Jan Piekło: Goebbels mógłby uczyć się od Putina
Władimirowi Putinowi chodzi o zgodę Zachodu na ustanowienie nowego podziału wpływów na kontynencie, czyli o "nową Jałtę" - ocenia Jan Piekło. Dyrektor Fundacji Współpracy Polsko-Ukraińskiej PAUCI uważa, że prezydent Rosji umiejętnie "rozmiękcza" Unię Europejską. - Jest mistrzem manipulacji. Goebels mógłby wiele nauczyć się od Putina.
Zdaniem gościa PR24, po trwających aktualnie w Berlinie, rozmowach szefów dyplomacji Rosji, Ukrainy, Niemiec oraz Francji nie można spodziewać się wiele. Jan Piekło przewiduje, że dyplomacja rosyjska i tym razem wykorzysta różnice w polityce poszczególnych europejskich stolic. - Bieżące interesy, natury gospodarczej, przesłonią istotę wydarzeń i uniemożliwią krajom członkowskim Wspólnoty zademonstrowanie jedności. Oceniam to jako dość przerażające - podkreśla.
Otwarta inwazja Rosji?
Zdaniem eksperta, na wschodzie Ukrainy może dojść do otwartej inwazji wojsk rosyjskich. W związku z taką możliwością, nie wolno pozostawić działań Rosji bez zdecydowanej reakcji. - Nie może być milczącej zgody na podział zaatakowanego kraju, bo na tym z pewnością się nie skończy - przestrzega. Piekło przypomniał w tym kontekście politykę Hitlera, samotność Polski i Czechosłowacji, układ zawarty - jak powiedział - "dla świętego spokoju" Europy - w Monachium, rok przed II wojną światową.
Jan Piekło porównał też obecny konflikt na wschodzie Ukrainy do konfliktu sprzed kilku lat o gruzińskie terytoria: Osetię Południową i Abchazję. Jego zdaniem, propaganda rosyjska była podobna, można też porównać stosunek świata do tych wydarzeń. Przywołał słowa prezydenta Lecha Kaczyńskiego: "Teraz Gruzja, potem Ukraina, później kraje bałtyckie i Polska."
Ekspert zwrócił uwagę na intensywność obecnej rosyjskiej kampanii propagandowej dotyczącej konwoju z pomocą humanitarną dla wschodniej Ukrainy. Według jego słów, celem jest "rozmydlenie Unii" i przysłonięcie pamięci o ofiarach zestrzelonego niedawno z rosyjskiej broni pasażerskiego Boeinga 777.