Jan Paweł II w wywiadzie z 1988 r.: Bóg źródłem wolności człowieka
Wschód, przez wszystkie doświadczenia komunizmu, lepiej widział, że to Bóg jest źródłem wolności człowieka - powiedział w 1988 roku papież Jan Paweł II w wywiadzie udzielonym włoskiemu dziennikarzowi polskiego pochodzenia Janowi Gawrońskiemu.
Wywiad ten - jak podkreślił jego autor - na prośbę Jana Pawła II nie był w całości nigdzie publikowany, gdyż papież chciał, aby tę rozmowę potraktować jako prywatną. Tylko mała jej część została autoryzowana do publikacji. Teraz Gawroński postanowił przedstawić go w całości na łamach włoskiego dziennika "La Stampa", pomijając jedynie drobne fragmenty. Wywiad został też opublikowany w poniedziałkowym wydaniu "Newsweeka".
Jeżeli człowiek żyje w ustroju, który jest programowo ateistyczny, to lepiej dostrzega, co to znaczy religia. I lepiej widzi jedną rzecz, której nie widzi człowiek zachodni. Mianowicie, że Bóg jest źródłem wolności człowieka - ostatecznym, jedynym, bezwzględnym, pewnym. I właśnie to widzi człowiek na wschodzie. To widzi więzień łagru, to widzi Sołżenicyn, to widzi Sacharow. Tymczasem człowiek zachodni nie widzi tego, albo widzi to nie w takim stopniu - oceniał Jan Paweł II.
Pytany, kto więcej zyska na zbliżeniu między Europą komunistyczną a Zachodnią, Jan Paweł II odparł, że można by się zastanawiać, "kto więcej na tym straci".
Nie byłbym daleki od hipotezy, że więcej straci Wschód. Bo jednak ten Wschód przez wszystkie doświadczenia, cierpienia, wywołane systemami, komunizmem przede wszystkim, przedtem oczywiście także narodowym socjalizmem - ten Wschód jakoś dojrzał... ma inną proporcję. Ja to widzę po sobie. Tak sobie zresztą tłumaczę, dlaczego akurat z Polski wzięli papieża - dlatego, że na Wschodzie pewne rzeczy się mniej zrelatywizowały - podkreślił Jan Paweł II w udzielonym wywiadzie.
Zapytany, czym można wypełnić próżnię w przestrzeni europejskiej po upadku ideologii komunistycznej i jej atrakcyjności, Jan Paweł II powiedział, że "próżnia na pewno jest, tyle że ona nie jest całkiem neutralna".
Są w niej pewne siły, zachodnie przede wszystkim, które się trzymają dość mocno. Jedną taką siłą jest ekonomia wolnego rynku, ekonomia kapitalistyczna. Drugą - nauka i umysłowość naukowa, współczesna kultura naukowa, zdominowana przez przyrodoznawstwo i zabarwiona pozytywistycznie. To sprawia, że ta próżnia nie jest tak bardzo podatna, żeby się wypełnić treściami chrześcijańskimi - uważał papież.
Zdaniem Jana Pawła II, Kościół musi brać pod uwagę tę próżnię, i swoją nową misję, i potrzebę nowej ewangelizacji w Europie. To wszystko się mówi, to wszystko się powtarza. Może bardziej się powtarza, niż robi, bo równocześnie wciąż jesteśmy świadkami, co po soborze może być pewnym zaskoczeniem, kryzysu w Kościele, zwłaszcza kryzysu powołań kapłańskich. To nie jest kryzys bezwzględny, bo w miejsce powołań typu tradycyjnego - kapłańskich, zakonnych - wchodzą inne typy powołań, ruchy świeckie. To wszystko trzeba w jakiś nowy sposób dopiero scalić - powiedział papież.
Odpowiadając na pytanie, co Europa Środkowa i Europa komunistyczna może wnieść do większej Europy, Jan Paweł II ocenił, że przede wszystkim wkład tożsamości tych narodów.
To są narody, które pomimo całej przeróbki marksistowskiej zachowały swoją tożsamość. Może nawet ją zaostrzyły w procesie samoobrony. Oczywiście, że ta tożsamość w różnej mierze dochodzi do głosu, w różnej mierze się deklaruje, ale w gruncie rzeczy we wszystkich tych krajach walka szła pomiędzy świadomością narodową a internacjonalizmem, czyli zatarciem tożsamości narodowej na rzecz komunizmu, który łączy wszystkich ludzi. Mówiło się, że nie ma Polaków, nie ma Niemców, nie ma Francuzów, robotnik nie ma ojczyzny, jego ojczyzną jest klasa - powiedział papież w wywiadzie.
Jednak w ostatecznym rozrachunku - jak zaznaczył - ta ideologia, ideologia walki klas i doktryny klas nie zdołała przezwyciężyć świadomości narodowej. Tak jak nie potrafiła przezwyciężyć świadomości religijnej człowieka. I dzisiaj rządzący zaczynają się z tym godzić.