PolskaJan Maria Inteligentny niech lepiej jedzie do Libii

Jan Maria Inteligentny niech lepiej jedzie do Libii

Odkąd pamiętam, po sejmie i wszystkich rządach krążył mit inteligencji Jana Mari Rokity. Głupstwa mówił, głupstwa robił, „ale inteligentny ci on jest” mówili niemal wszyscy, nawet przeciwnicy. Rzeczywiście poseł Rokita przeczytał kilka książek, znał kilka wziętych nazwisk z filozofii politycznej, którymi czasem szafował, ale doprawdy niewiele więcej.

21.03.2011 | aktual.: 21.03.2011 11:18

Nawet hasło „Nicea albo śmierć” jest ponoć autorstwa Pawła Śpiewaka a nie jego, choć to on skutecznie je spopularyzował. Nie czepiałabym się posła Rokity, który jest teraz Polakiem szukającym swojego ciepłego miejsca w Europie (planuje Włochy, którymi się zachwyca), gdyby nie ciągłe debaty na temat koniecznych w pracy politycznej kompetencji, których odmawia się kobietom a - niejako z automatu - przypisuje mężczyznom - pisze Magdalena Środa w Wirtualnej Polsce.

W „Uważam, Rze” ukazał się właśnie wywiad z Janem Marią Rokitą. I cóż nam tam Jan Maria Rokita oznajmia?

Po pierwsze że jest fanem telewizji Al.-Dżaziry, bo jest ona „porywającym i świeżym źródłem wiedzy dla całego świata”, a także „współtwórcą arabskiego zrywu do wolności” no i daje mu ona poczucie współuczestnictwa, gdy tymczasem telewizje zachodnie są pełne wahań. Inteligencja posła Rokity wahań nie lubi.

Po drugie, wahania są niepotrzebne bo, „wolność jest uniwersalnym pragnieniem każdego człowieka” i to właśnie pragnienie realizuje się na placu Tahrir. Więc, jest to to samo co działo się z panem Jankiem 30 lat temu, czyli w czasach Solidarności.

Po trzecie, dowodem wspierającym pozytywną komparatystykę jest fakt, że tak jak robotnicy w Gdańsku pochylili się klęcząc przed świętym sakramentem tak mężczyźni w Libii pochylili się przed Bogiem na głos muezina. Poseł Rokita twierdzi, że świat przestraszył się polskiej religijności i zapewne dziwi się strachom przed islamem.

Po czwarte, Jan Maria Rokita sądzi, że rewolucja w Libii jest dalszym ciągiem rewolucji 1989 roku to znaczy – wielkim zrywem przeciwko postsowieckiemu modelowi świata (dla Jana Marii Rokity chyba każda rewolucja jest zrywem przeciwko generałowi Jaruzelskiemu).

Po piąte, poseł Rokita wyraża pewność, że siły rewolucyjne wspierają się na społeczeństwie obywatelskim (bo zapewne buduje się je ad hoc pod wpływem głosu muzezina lub samego pana Boga), oraz, że po Kadafim nastąpią rządy „przyzwoitych i demokratycznie nastawionych ludzi” (bo zapewne od lat w Libii funkcjonowała demokratyczna opozycja).

Po szóste, że nie ma co się obawiać emigracji Arabów do Europy, przeciwnie, „można przewidywać powroty arabskiej inteligencji i młodzieży” do Libii. Bo przecież jest tam równie pięknie jak za czasów polskiej Solidarności.

Wywiad można cytować dalej, bo do końca jest on pełen strasznych naiwności. Warto by przeczytali go jednak ci, którzy ślepo wierzą w polityczne kompetencje różnych politycznych guru. Naiwność, sentymentalizm i patriarchalizm posła Rokity są porażające. Może rzeczywiście lepiej by wyjechał do pobożnych kolegów w Libii niż budował standardy inteligencji politycznej w senacie RP, gdzie ponoć się wybiera?

Prof. Magdalena Środa specjalnie dla Wirtualnej Polski

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (451)