Jan Krzysztof Ardanowski poda się do dymisji? Minister rolnictwa twierdzi, że Jarosław Kaczyński "dał się zmanipulować" aktywistom prozwierzęcym
Jan Krzysztof Ardanowski nie może przeboleć, że prezes PiS - jego zdaniem - dał się "zmanipulować" obrońcom praw zwierząt. Do konfliktu ministra rolnictwa z prezesem PiS dochodzi jeszcze spór z premierem Mateuszem Morawieckim. Według informacji Wirtualnej Polski, Ardanowski nie musi czekać z odejściem z rządu do planowanej rekonstrukcji. Do dymisji może podać się wcześniej.
W WP informowaliśmy, że spór Jana Krzysztofa Ardanowskiego z Jarosławem Kaczyńskim o przyszłość przemysłu futrzarskiego w Polsce przesądza o odejściu z rządu ministra rolnictwa. O takim scenariuszu pisały też "Dziennik Gazeta Prawna" czy "Wprost".
Jak dowiadujemy się dziś, konflikt ministra z prezesem PiS o projekt ustawy o ochronie zwierząt się nasila. - Ardanowski twierdzi, że Kaczyński dał się zmanipulować "animalsom" i tzw. aktywistom prozwierzęcym, wietrzy wokół tego jakiś "spisek" - opowiadają nasi informatorzy. Jak dodają, minister rolnictwa nigdy nie zgodzi się na uderzenie w lobby futrzarskie. A to właśnie zamierza zrobić prezes PiS.
Znajomy Ardanowskiego: - On uważa, że to wypowiedzenie wojny rolnikom i uczciwym, ciężko pracującym przedsiębiorcom. I zamierza ich bronić, zwłaszcza, że wśród "futrzarzy" Ardanowski ma wielu znajomych. Będzie stał za nimi nawet, jeśli miałoby to oznaczać jego koniec w rządzie.
Nasi rozmówcy przypominają, że Ardanowski jeszcze do niedawna był ekspertem Fundacji Wsparcia Rolnika "Polska Ziemia", założonej przez Szczepana Wójcika, najsłynniejszego hodowcę norek w Polsce (który dziś oskarża PiS o zdradę i niszczenie polskiego rolnictwa).
Jak słyszymy nieoficjalnie, Ardanowski rozważa opuszczenie Rady Ministrów jeszcze przed październikową rekonstrukcją. - Może zrobić to na tzw. własnych warunkach, jako "jedyny sprawiedliwy" - słyszymy od naszych informatorów.
Rozmówcy Wirtualnej Polski podkreślają, że wiele zależy od tego, czy projekt o ochronie zwierząt pojawi się w Sejmie jeszcze przed rekonstrukcją i jaki będzie jego ostateczny kształt. Do tego momentu Ardanowski o planach Kaczyńskiego wypowiadać się nie zamierza.
Jedynej wypowiedzi w tej sprawie minister udzielił portalowi PolskieRadio24.pl na Forum Ekonomicznym w Karpaczu. - Trzeba racjonalnie rozważać za i przeciw. Ważne jest to, że zwierzęta futerkowe utylizują kilkaset tysięcy ton odpadów mięsnych. Jeżeli nie one, to trzeba te odpady będzie spalać - powiedział. A potem dodawał ostrzej: - Jeśli uznamy, że zwierzęta są ważniejsze od ludzi, to będzie to oznaczało koniec cywilizacji chrześcijańskiej.
Jan Krzysztof Ardanowski skonfliktowany z premierem? "Przejdzie do prezydenta"
Prezes PiS możliwie szybko chce przeforsować projekt ustawy o ochronie zwierząt, który zakłada m.in. likwidację branży futrzarskiej. Wiąże się to z bezpośrednim uderzeniem w hodowców norek amerykańskich, których od lat broni obecny minister rolnictwa w rządzie PiS.
Jan Krzysztof Ardanowski nie ukrywa swoich zdecydowanych poglądów w tej sprawie. "Co za różnica, czy to zabijanie norek, lisów, świni czy krowy? Tak samo ingerujemy w to zwierzę. Rolnictwo jest od początku świata i daje człowiekowi możliwości wykorzystywania zwierząt" - mówił w 2018 r. minister rządu PiS. Jak przekonywał, "działanie tak zwanych obrońców praw zwierząt jest podobne do całej propagandy hitlerowskiej wymierzonej przeciwko Żydom czy Słowianom".
W 2018 roku część posłów partii rządzącej - z Jarosławem Kaczyńskim na czele - próbowała przeforsować nowelizację ustawy o ochronie praw zwierząt, zakazującą hodowli zwierząt na futra.
Ale wielu z PiS było przeciw - na czele z Ardanowskim. To minister rolnictwa stał za zawieszeniem w 2018 r. prac nad zakazem, a projekt trafił do sejmowej zamrażarki. Do końca poprzedniej kadencji zapis o zakazie hodowli nie był już procedowany - szef resortu rolnictwa po prostu wyrzucił go do kosza.
Dziś frakcja prozwierzęca w PiS jest silniejsza, a Kaczyńskiego w działaniach w pełni popiera premier Mateusz Morawiecki, zwierzchnik Ardanowskiego.
Nasi rozmówcy z obozu władzy twierdzą, że szefowi rządu nie jest po drodze z ministrem rolnictwa. Mateusz Morawiecki ma do Ardanowskiego pretensje m.in. za opóźnienia w związku z wypłatami odszkodowań rolnikom poszkodowanym w wyniku suszy.
Wedle nieoficjalnych informacji, obecny szef resortu rolnictwa może wkrótce przejść z Rady Ministrów do Kancelarii Prezydenta. Ardanowski miałby zostać doradcą Andrzeja Dudy, z którym od dawna ma dobre relacje.