Jan Guz nadal przewodniczącym OPZZ
Jan Guz utrzymał stanowisko przewodniczącego OPZZ. Został wybrany ponownie na tę funkcję na VI Kongresie Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych. Głosowało na niego 198 delegatów. Jego konkurent Jan Kisieliński otrzymał 82 głosy. Wiceszefami Porozumienia zostali Wiesława Taranowska, Franciszek Bobrowski i Andrzej Radzikowski. Na kongresie pojawił się wicepremier Andrzej Lepper, który deklarował: Nie poprę zmian antypracowniczych.
19.05.2006 | aktual.: 19.05.2006 23:42
W rozpoczętym w Warszawie 3-dniowym Kongresie bierze udział blisko 320 delegatów.
"Najpierw człowiek, potem zysk", to hasło kongresu. Przewodniczący Centrali Jan Guz zaznaczył, zwracając się do delegatów i gości, że w Polsce budowany jest kapitalizm kosztem zubożenia społeczeństwa. Prywatyzacja i restrukturyzacja w praktyce oznaczają, według niego, spadek zatrudnienia oraz ograniczanie praw pracowniczych i związkowych
Zdaniem lidera OPZZ wyzwaniami stojącymi przed centralą są powstrzymanie antypracowniczych zmian w kodeksie pracy, zablokowanie zmian podatkowych, które jak zaznaczył, spowodują, że biedni zbiednieją, a bogaci się wzbogacą. Ważnym zadaniem jest także, według Guza, obrona emerytur pomostowych i wynegocjowanie z rządem i pracodawcami nowej umowy społecznej.
Jan Guz ostro zaatakował w swoim wystąpieniu byłych liderów SLD - Leszka Millera i Jerzego Hausnera za jego plan. Jego zdaniem to Hausner z Millerem zrobili wszystko by władze OPZZ uznały w 2004 roku umowę z SLD za wygasłą. Dodał jednak, że zmiany w Sojuszu sprawiły, że OPZZ i Sojusz mogą być dzisiaj osią odbudowy silnej formacji lewicowej.
Na Kongresie pojawił się także wicepremier i minister rolnictwa Andrzej Lepper. Też jestem związkowcem. Jeżeli działania naszego rządu będą szły w kierunku ograniczenia praw pracowniczych, to musicie państwo wiedzieć, że mnie żadna umowa wiązać nie będzie. Będziemy zawsze stawać w obronie praw pracowniczych - zapewniał.
Lepper apelował także, by problemy rozwiązywać przy stole, a nie na ulicy. Choć uznał prawo związkowców do protestów i przypomniał, że sam korzystał z tego prawa. Jestem człowiekiem nowoczesnej, postępowej lewicy - mówił.
Podczas jego przemówienia związkowcy ze Związku Nauczycielstwa Polskiego rozwinęli transparent: "Żądamy odwołania Romana Giertycha ze stanowiska ministra edukacji narodowej". Gdy Lepper wchodził z sali, niektórzy delegaci skandowali: Roman Giertych musi odejść!.
Na kongres został zaproszony premier Kazimierz Marcinkiewicz. Ten - według związkowców - nie odpowiedział na zaproszenie. Swoje przybycie natomiast zapowiedziała na sobotę m.in. minister pracy i polityki społecznej Anna Kalata. Wśród gości będą też Główna Inspektor Pracy Bożena Borys-Szopa, a także przedstawiciele pracodawców i central związkowych z zagranicy.