Jamajka: krwawe zamieszki na ulicach Kingston
W starciach, które od soboty trwają na przedmieściach Kingston na karaibskiej wyspie Jamajka, zginęło do tej pory 20 osób, a 30 zostało rannych. Wśród ofiar jest co najmniej dwóch policjantów i żołnierz - podała policja.
10.07.2001 | aktual.: 22.06.2002 14:29
Premier Percival James Patterson wezwał do pomocy w przywróceniu spokoju armię i nadał jej uprawnienia policji. Wojsko zostanie skierowane do najbardziej niespokojnych miejsc, aby ogrodzić je kordonem (bezpieczeństwa). Policja skoncentruje się na poszukiwaniu i zatrzymywaniu elementów kryminalnych. Nie pozwolimy, aby (przestępcy) wzięli cały kraj jako zakładników - powiedział premier.
Dotychczas policja zatrzymała 27 osób, które brały udział w zamieszkach. Przejęto też wiele sztuk broni i amunicji.
Patterson dodał, że rząd Jamajki poprosił o pomoc w stłumieniu rozruchów kraje, które mają doświadczenie w zwalczaniu tego rodzaju przestępczości i przemocy. Nie wymienił jednak żadnego konkretnego państwa. Rząd nie zdecydował się jednak na wprowadzenie stanu wyjątkowego na wyspie.
Działania rządu są odpowiedzią na gwałtowne zamieszki między policją a mieszkańcami zachodnich, biednych dzielnic jamajskiej stolicy. Fala przemocy rozprzestrzeniła się w niedzielę i poniedziałek na wiele miejscowości położonych na prowincji.
W poniedziałek banki i sklepy w Kingston były zamknięte, a na ulicach pełno było barykad, które miały przeszkodzić oddziałom policji i wojska w dotarciu do objętych zamieszkami przedmieść. (jask)