Jakubowska: Michnik radził mi wycofanie z życia publicznego
Szefowa gabinetu politycznego premiera Aleksandra Jakubowska przyznała przed komisją śledczą, że spotkała się 28 lipca tego roku z Adamem Michnikiem. Powiedziała, że naczelny "Gazety Wyborczej" radził jej wycofanie się z życia publicznego na rok lub półtora. Jakubowska oświadczyła też, że choć nie pamięta rozmowy z ówczesną dziennikarką PAP Anną Wojciechowską, to nie mogła poinformować jej o czymś, co nie miało miejsca.
22.09.2003 | aktual.: 22.09.2003 19:06
"Pan redaktor Michnik radził mi, abym się wycofała z życia publicznego, mówiąc, że w sprawie Lwa Rywina premier jest osobą poza wszelkimi podejrzeniami. Natomiast jeśli będzie się chciało zaatakować premiera, uczyni się to za moim pośrednictwem" - powiedziała Jakubowska.
"Kiedy usiłowałam go zapytać w jaki sposób, powiedział, że bardzo niebezpieczną sprawą są słowa 'lub czasopisma'. Było to tuż po zeznaniach pani Szumielewicz i reszty uczestników spotkania w RCL. I moje nazwisko w tej sprawie zupełnie nie padło" - zaznała. "Więc zapytałam Adama: ale w jaki sposób, przecież, ja nic wspólnego z tym nie miałam. Pan redaktor Michnik oświadczył, że to jest bardzo niebezpieczna sprawa i że radzi mi, abym na rok, półtora, usunęła się z życia publicznego" - dodała.
Wezwana po przesłuchaniu Wojciechowskiej
Bezpośrednim powodem ponownego wezwania Jakubowskiej przed komisję było przesłuchanie byłej dziennikarki PAP. Wojciechowska zeznała, że 27 marca 2002 r. Jakubowska, wówczas wiceminister kultury, powiedziała jej, że słowa "lub czasopisma" zostały usunięte z rządowego projektu nowelizacji ustawy o radiofonii i telewizji, gdyż uznano, że było to zbyt restrykcyjne.
"Zaprzeczam, że mogłam poinformować dziennikarkę PAP, że intencją rządu było skreślenie słów 'lub czasopisma'" - oświadczyła Jakubowska. "Nie mogłam poinformować pani Wojciechowskiej o czymś, co jest nieprawdą. Rada Ministrów dokonała jednej, jedynej zmiany polegającej na zmianie przepisu o Polskiej Telewizji Regionalnej" - zaznaczyła.
Jakubowska powiedziała, że w depeszy, którą napisała Wojciechowska, nie było dokładnego cytatu. "W depeszy z 27 marca jest jeden akapit, w którym dziennikarka powołuje się na mnie i z tego, co jest tam napisane wynika, że wersja, którą Wojciechowska dostała ode mnie jest tożsama z wersją podpisaną przez premiera" - dodała. Powtórzyła także, że nie może odpowiadać za wnioski, jakie Wojciechowska wyciągnęła z rozmowy.
Dowiedziała się z "Gazety Wyborczej"
Minister zeznała, że o zniknięciu z ustawy o rtv słów "lub czasopisma" dowiedziała się 28 marca z publikacji w "Gazecie Wyborczej". "Gdyby Wojciechowska poinformowała mnie, że zniknęły te słowa, to komunikat w tej sprawie ukazałby się 27 marca, a nie 28 marca" - dodała.
Jakubowska powiedziała też, że 28 marca ubiegłego roku rano zadzwonił do niej szef kancelarii premiera Marek Wagner i pytał ją o tę sprawę. Jednocześnie Wagner - dodała Jakubowska - poinformował, że kwestię wyjaśniano w RCL i postępowanie wykazało, że "lub czasopisma" wypadły z projektu na spotkaniu w RCL. Jakubowska zaś rozmawiała na ten temat ze służbami prawnymi w resorcie kultury.
Minister oświadczyła, że nie sprostowała informacji zawartych w depeszy PAP z 27 marca 2002 r., ponieważ następnego dnia ministerstwo kultury wydało komunikat, który wyjaśniał sprawę. Jakubowska zeznała również, że art. 36 projektu ustawy o rtv, zawierający tzw. przepisy antykoncentracyjne, w zasadniczej części przygotowała KRRiT, a w ministerstwie kultury "rozszerzono to o właścicieli dzienników i czasopism".
Celiński nieszczególnie zainteresowany
Dopytywana przez Anitę Błochowiak (SLD), "kto rozszerzył", odparła, że to była decyzja "podjęta w ministerstwie kultury na podstawie analizy dokumentów, które posiadaliśmy". Jakubowska zeznała też, że ówczesny minister kultury Andrzej Celiński nie był szczególnie zainteresowany projektem ustawy o rtv. Dodała też, że Celiński miał zaufanie do jej wiedzy o funkcjonowaniu rynku mediów.
Jan Rokita (PO) pytał Jakubowską dlaczego pomiędzy 15 a 23 lipca 2002 r. miała miejsce "gigantyczna ilość kontaktów" między nią a przedstawicielami Agory. Podkreślił, że działo się to w dniach, kiedy Jakubowska "redagowała ostateczną wersję autopoprawki". Rokita wyliczył, dzień po dniu, jej spotkania z przedstawicielami Agory.
Jakubowska odparła, że "liderem walki o kształt odpowiadający mediom komercyjnym była Agora, upoważniona do kontaktów z rządem w sprawie przepisów dekoncentracyjnych". "To z kim miałam się kontaktować?" - pytała.
Rokita przesłuchuje
"Czy pani jest świadoma, że w toku tych spotkań sprecyzowano kształt oferty Lwa Rywina złożonej 15 lipca?" - dociekał Rokita. "Pan sugeruje, że moja działalność nad autopoprawką zmierzała do tego, by umożliwić złożenie przez Rywina propozycji korupcyjnej?" - odpowiedziała Jakubowska. "To jest dla mnie obraźliwe".
Rokita podkreślił, że od 15 lipca, kiedy Rywin złożył propozycję korupcyjną Wandzie Rapaczyńskiej, "trwają nieprawdopodobnie intensywne prace nad sformułowaniem treści art. 36, w sprawie którego Rywin przyszedł do Agory". "W tym czasie nie spotyka się pani z żadnym z innych nadawców, prowadzi pani negocjacje tylko na tym jednym froncie. Czy jest pani w stanie dać jakieś inne racjonalne uzasadnienie tego zjawiska?" - pytał poseł PO.
Jakubowska zaznaczyła, że "wysoce niestosowne jest sugerowanie, że praca nad autopoprawką, która była zapowiedziana już 26 czerwca, wiąże pan w jakikolwiek sposób z propozycją Rywina".
Minister broni Podgórskiego
Jakubowska oświadczyła również, że nie ma najmniejszych wątpliwości, że Jacek Podgórski jest uczciwym człowiekiem. Uważa ona, że zamieszanie prasowe wokół tej sprawy było wymierzone w nią samą, bo miało ją skłócić z szefem komisji śledczej.
"Gazeta Wyborcza" twierdzi, że to właśnie Podgórski poinformował "Newsweek", "Życie Warszawy" i "Super Express" o tym, że żona szefa komisji śledczej Tomasza Nałęcza - Daria miała być współautorem ustawy o rtv (była ona tylko autorem jednej z opinii do ustawy, dotyczącej archiwów TVP - PAP).
Michnik zwołał konferencję
Adam Michnik uważa, że Jakubowska powinna zawiesić swą funkcję. "Osoba, wobec której formułowane są podejrzenia, że tolerowała nieprawidłowości w procesie powstawania ustawy (noweli ustawy o rtv - PAP), do czasu pełnego oczyszczenia się z zarzutów, powinna zawiesić swą funkcję" - oświadczył Michnik na specjalnie zwołanej konferencji prasowej, którą transmitowała stacja TVN-24. Konferencja została zwołana po poniedziałkowym przesłuchaniu Jakubowskiej.
"Pani minister Jakubowska na stanowisku szefa gabinetu politycznego premiera współbuduje zły wizerunek polskiego państwa, zły wizerunek polskiego rządu, zły wizerunek polskiego premiera, w sytuacji kiedy jest nam potrzebny wizerunek dobry" - powiedział w TVN-24 Michnik. Dodał, że doszedł do tego wniosku po ostatnich przesłuchaniach w sprawie "wypadnięcia" z ustawy o rtv słów "lub czasopisma".
Aleksandra Jakubowska będzie kontynuowała składanie zeznań we wtorek. Również we wtorek ma zeznawać były minister kultury Andrzej Celiński. Zgodnie z decyzją komisji ponownie ma zostać przesłuchany Adam Michnik. Komisja wezwała także jeszcze raz Lwa Rywina. Wnioski w tej sprawie zgłosiła Renata Beger (Samoobrona).
Szef komisji śledczej Tomasz Nałęcz (UP) uważa, że zarówno ponowne przesłuchania Michnika, jak i Lwa Rywina nie "dostarczą komisji nowych elementów". Również według Rokity, przesłuchanie Rywina "rzeczywiście do niczego nie doprowadzi".