Jakubowska i Celiński staną przed komisją
Sejmowa komisja śledcza, badająca sprawę
Rywina, przesłucha ponownie szefową Gabinetu Politycznego Premiera
Aleksandrę Jakubowską. Ponadto komisja zdecydowała w czwartek
wezwać Andrzeja Celińskiego, byłego ministra kultury. Oba wnioski
zostały przyjęte jednogłośnie.
11.09.2003 | aktual.: 11.09.2003 19:46
Jakubowska powiedziała, że "z dużą ulgą" przyjęła ponowne wezwanie jej przed sejmową komisję śledczą, bo - jak dodała - "musi wyjaśnić pewne sprawy, które dla komisji są w dalszym ciągu niejasne".
Wniosek o przesłuchanie
Wniosek o przesłuchanie Jakubowskiej zgłosiła Anita Błochowiak (SLD). Ponownie wezwanie byłej wiceminister kultury jest konsekwencją ubiegłotygodniowych zeznań byłej dziennikarki PAP Anny Wojciechowskiej.
Wojciechowska zeznała, że Jakubowska, wówczas wiceminister kultury, powiedziała jej 27 marca 2002 roku, że słowa: "lub czasopisma" zostały usunięte z rządowego projektu nowelizacji ustawy o radiofonii i telewizji, gdyż uznano, że było to zbyt restrykcyjne. Wypadnięcie z projektu tych słów umożliwiało wydawcom czasopism ubieganie się o ogólnopolską koncesję radiową lub telewizyjną. Tymczasem 22 marca 2003 roku przed komisją śledczą Jakubowska oświadczyła, że wypadnięcie słów: "lub czasopisma" było błędem technicznym.
Najpierw konferencja prasowa
"Martwi mnie tylko to, że komisja tak odległy termin wyznaczyła, ponieważ rolę komisji śledczej przejęły media. To one wyrokują o winie, o tym kto ma rację, kto jest wiarygodny, a kto nie jest wiarygodny" - powiedział Jakubowska. Poinformowała, że w związku z tym w poniedziałek organizuje konferencję prasową.
"Nie mogę dopuścić do tego, żeby bez mojego głosu odbywały się sądy nade mną. Ja zachowałam się w stosunku do komisji śledczej bardzo lojalnie. Powiedziałam po zeznaniach pani redaktor Anny Wojciechowskiej, którą cenię i życzę jej jak najlepiej, mam nadzieję, że będzie wielką dziennikarką, że do momentu przesłuchania przez komisję śledczą nie będę komentowała zeznań pani Wojciechowskiej i nie będę niczego wyjaśniała" - powiedziała Jakubowska.
Celiński przed komisją śledczą
Wniosek o przesłuchanie Celińskiego zgłosił Jan Rokita (PO), powołując się na wypowiedź Celińskiego dla Radia Zet. Jak powiedział Rokita, po raz pierwszy ktoś potwierdził, że premier stworzył jakiś zespół do prac nad projektem ustawy o radiofonii i telewizji.
We wtorek w Radiu Zet dziennikarka, powołując się na depesze PAP, zapytała: "I nawet nie dziwiły pana te depesze, że najpierw się mówiło, że to jest zbyt restrykcyjne, a potem, że to błąd techniczny? Pan jako minister nie interesował się tym?".
Celiński odparł: "jestem człowiekiem, który pracuje zespołowo i jeżeli decyzja zespołu jest taka - w tym przypadku premiera - iż ustawa jest przygotowywana przez sekretarza stanu w pewnym zespole, o którym jestem poinformowany, a jednocześnie w moich priorytetach są rzeczy równie ważne i równie trudne, to rozumiem, że tak po prostu gramy, że ten zespół tak się ustrukturyzował".
Jeśli komisja śledcza badająca sprawę Rywina uważa, że mogę przyczynić się do ustalenia prawdy, to oczywiście jestem do jej dyspozycji - powiedział w czwartek dziennikarzom Celiński. Zapewnił też, że w rozmowie w Radiu Zet powiedział prawdę.
"Czyli premier powołał taki zespół" - pytali dziennikarze. "W tym momencie pierwszeństwo w tej sprawie ma komisja śledcza" - odpowiedział wiceszef SLD. Także na pytanie, czy powodem jego odejścia z resortu kultury było przewidywanie, że wynikną kłopoty z ustawą o rtv, odparł: "nie mogę nic więcej powiedzieć; pierwszeństwo ma komisja".
Dziennikarze pytali też, czy Celiński ma świadomość, że zeznając może pogrążyć kilka osób. "Ja się w ogóle tym nie zajmuję, czy kogoś może to pogrążyć, czy nie" - powiedział. Dodał, że nie jest zdziwiony tak późnym wezwaniem przed komisję, bo, jak zaznaczył, z ustawą o rtv miał bardzo niewiele wspólnego.
"Niewiele miał pan z ustawą wspólnego, ale wiedział pan, że jest zespół powołany przez premiera?" - padło pytanie. Celiński zaznaczył, że "nie jest oseskiem, który spadł nagle z drzewa na ziemię i nie wie, co się dzieje w kraju". Jak dodał, trochę mu się o uszy obiło, zwłaszcza, kiedy był członkiem rządu.
Dziennikarze chcieli wiedzieć, dlaczego Celiński powiedział o tym zespole dopiero w tym momencie, a nie wcześniej. "Bo nikt się o to nie pytał" - odpowiedział.