Jakub Banaś zatrzymany. Prokuratura o zarzutach dla syna prezesa NIK
Jakub Banaś - syn prezesa NIK - w tarapatach. Społeczny asystent Mariana Banasia jest w drodze do Białegostoku, gdzie ma usłyszeć 7 zarzutów. Komunikat w tej sprawie wydała tamtejsza Prokuratura Regionalna.
"Jakub Banaś usłyszy siedem zarzutów popełnienia przestępstw, w tym dwóch oszustw w związku z wyłudzeniem w 2016 r. ze środków Narodowego Funduszu Rewaloryzacji Zabytków Krakowa dofinansowania ok. 120 tys. zł na prace renowacyjne kamienicy w Krakowie" - czytamy w komunikacie białostockiej prokuratury.
"Dofinansowanie zostało wyłudzone na rzecz spółki reprezentowanej przez niego i jego żonę. Jakub B. działając w celu dokonania oszustwa, posłużył się podrobionymi fakturami VAT potwierdzającymi wykonanie robót budowlanych oraz szeregiem dokumentów poświadczających nieprawdę, m.in. potwierdzeniem przelewu wynagrodzenia za prace remontowe oraz protokołem odbioru końcowego i rozliczeniem wartości wykonanych prac" - dodają śledczy.
"Zarzuty obejmują również podrobienie przez Jakuba B. umowy o wykonanie robót budowlanych w kamienicy, na których realizację wyłudzono dofinansowanie ze środków Skarbu Państwa, a także popełnienie przestępstw skarbowych polegających na dwukrotnym posłużeniu się podrobionymi fakturami VAT na kwotę ponad 310 000 zł w celu rozliczenia powyższego dofinansowania i wyłudzenia podatku VAT w kwocie prawie 80 000 zł" - przekazuje Prokuratura Regionalna.
Zobacz też: Banaś doniósł na Kaczyńskiego. Hołownia: "Rodzina Soprano". Na tym nie skończył
Jakub Banaś zatrzymany. Prokuratura komentuje
Jakub Banaś jest obecnie transportowany ze stolicy Małopolski na Podlasie. Dopiero po jego przesłuchaniu, prokurator podejmie decyzję o ewentualnych środkach zapobiegawczych. W sprawie zatrzymano także dyrektora Izby Administracji Skarbowej. Tadeusz G. ma usłyszeć 6 zarzutów.
"Mają one związek z zaistniałym w okresie od grudnia 2018 r. do lutego 2021 r. kilkukrotnym ujawnieniem Marianowi Banasiowi informacji objętych tajemnicą skarbową. Dotyczyły one czynności prowadzonych przez funkcjonariuszy CBA, a także czynności służbowych prowadzonych przez Urząd Skarbowy Kraków Stare - Miasto w zakresie nieujawienia źródeł przychodów przez Mariana Banasia oraz Urząd Skarbowy Kraków - Podgórze w zakresie kontroli wobec ustalonej osoby" - doprecyzowano w komunikacie.
Śledczy zarzucają G. niedopełnienie obowiązków służbowych. Urzędnik miał nie złożyć zawiadomienia o możliwości popełnienia przestępstwa, choć miał wiedzieć o podrobionej fakturze rozliczającej dofinansowanie ze środków publicznych. "Zachowanie Tadeusza G. stanowiło też udzielenie pomocy sprawcy przestępstwa w uniknięciu odpowiedzialności karnej. Wobec tego zostało zakwalifikowane również jako przestępstwo poplecznictwa" - dodano.
Zatrzymanie Banasia. "Niepotrzebne show"
Przypomnijmy, że syn prezesa NIK został zatrzymany przez CBA w piątek na lotnisku Kraków-Balice. - Publiczne zatrzymywanie na lotnisku to sytuacja ekstremalna dla wszystkich. Trudno mi spekulować w tej sprawie (czy chodziło o publiczne upokorzenie syna prezesa NIK). Nie było żadnej potrzeby, aby zakuwać go w kajdanki i doprowadzać do prokuratury. To niepotrzebne show - mówił w rozmowie z WP Dariusz Raczkiewicz, pełnomocnik Jakuba Banasia.
Prokuratura Regionalna w Białymstoku dodaje, że postępowanie zostało zainicjowane po zawiadomieniach o przestępstwie złożonych przez Centralne Biuro Antykorupcyjne, Generalnego Inspektora Informacji Finansowej oraz grupę posłów na Sejm RP z Klubu Parlamentarnego Platforma Obywatelska - Koalicja Obywatelska.