Jakie głupstwo chciały zrobić PKP?
PKP Przewozy Regionalne miały rozdawać kobietom podpaski. Po naszych pytaniach akcję odwołano.
Akcja bezpłatnego rozdawania podpasek pasażerkom polskich kolei miała się zacząć w poniedziałek. Planowano w ciągu dwóch tygodni rozdać 200 tysięcy sztuk. Umowę z koleją zawarł koncern Procter and Gamble.
Sprawdziliśmy, że w piątek podpaski czekały już na stacjach. I nagle wieczorem rzecznik kolejowej spółki zadzwonił do redakcji i oświadczył, że podpaski nie będą rozdawane. Co się stało? Wszystko wskazuje na to, że nasze zainteresowanie uzmysłowiło szefom firmy, jakie głupstwo chcieli zrobić.
Przez cały dzień rzecznik prasowy spółki PKP Przewozy Regionalne Paweł Ney przekonywał nas, że podpaski w kasach to rewelacyjny pomysł. Jesteśmy tylko kanałem dystrybucji. Procter&Gamble uznał, że nasze kasy to dobre miejsce do reklamowania tego produktu - zapewniał Paweł Ney, rzecznik kolejowej spółki. Poza tym, pieniądze, które uzyskamy z umowy, przysłużą się naszym pasażerom. A i same podpaski są przecież przydatne - dodał.
Uprzejmy rzecznik przez cały dzień zbierał dla nas dodatkowe informacje. Ile będzie podpasek? Zaraz to można sprawdzić! Po chwili już było wiadomo - 200 tysięcy sztuk. Widocznie jego współpracownicy też byli przekonani, że w poniedziałek Polki dostaną za darmo podpaski.
Szef Dolnośląskiego Zakładu Przewozów Regionalnych Andrzej Piech także o akcji oczywiście był poinformowany. Trudno mu było co prawda wypowiedzieć słowo "podpaska", ale podstępem wyciągnęliśmy od niego potwierdzenie, że o akcji wie i dla Dolnoślązaczek podpasek z pewnością nie zabraknie.
Wszyscy, których prosiliśmy o komentarz, byli zdumieni. - To brzmi jak jakiś ponury żart - nie kryła wzburzenia Magdalena Środa, feministka i profesor Uniwersytetu Warszawskiego. Brakuje mi sił, by komentować taką decyzję. Jedyne, co mogę powiedzieć to że pomysł jest niestosowny, głupi i żenujący. Przecież to dla kobiet wstydliwa sprawa - dodała.
Kobiety będą osłupiałe, gdy dostaną do jednej ręki bilet a do drugiej podpaskę. Czy kolej sobie wyobraża, że będą paradować z tymi atrybutami po całym dworcu - zastanawiał się dr Tomasz Szlendak z Uniwersytetu im. Mikołaja Kopernika. A co ze starszymi paniami, które już podpasek nie potrzebują?
Spece od promocji nie zostawili na pomyśle suchej nitki. Wiesław Gałązka, ekspert od kształtowania wizerunku z Dolnośląskiej Szkoły Wyższej, uważał, że akcja zaszkodzi zarówno kolei, jak i producentowi. I nagle w piątek wieczorem, kiedy zamykaliśmy już wydanie gazety z sensacyjną informacją o akcji "Podpaska", rzecznik PKP Przewozy Regionalne Paweł Ney zmienił zdanie. Przepraszam - oświadczył zdumionemu dziennikarzowi dyżurnemu działu miejskiego. Zawiodła wewnętrzna komunikacja w naszej firmie. Ktoś mi nie powiedział, że jakiś czas temu zrezygnowaliśmy z akcji. Firma uznała, że nie będzie się angażować w tak kontrowersyjny projekt. Pieniądze kusiły, ale ostatecznie uznaliśmy, że PKP to zbyt szacowna instytucja by angażować się w taką akcję.
To jednak nie koniec. Mieliśmy jeszcze jeden telefon od rzecznika. Tym razem zaklinał się, że decyzja została zmieniona w piątek w godzinach wieczornych, bo... zaprotestowali kasjerzy.
M. Czujko, M. Rybak