Jak zostać szlachcicem w Polsce? To proste
Co robi pan Kowalski, którego opanuje dzika tęsknota by być arystokratą, lub przynajmniej szlachcicem? - Fałszuje genealogię, lub wstępuje do jednego z coraz liczniejszych bractw i konfraternii o pompatycznych nazwach - wyjaśnia "Rzeczpospolita".
Poprawione metryki i wypisy z aktów urodzenia, a nawet dokonywanie fałszerstw w księgach parafialnych, to coraz powszechniejsza praktyka z jaką spotykają się konsultanci genealogiczni w Związku Szlachty Polskiej.
Tymczasem zasady w heraldyce polskiej są oczywiste: szlachectwo dziedziczy się po mieczu (czyli - ojcu), z legalnych związków. Nie pomoże matka szlachcianka, ani dobrze urodzone ciotki.
Tych zasad nie uwzględniają jednak coraz bardziej liczne bractwa, konfraternie czy inne stowarzyszenia, które hojnie obdarowują swych członków hrabiowskimi tytułami.
Ale dla uzurpatorów tytuły są artykułem pierwszej potrzeby i mają piorunującą siłę rażenia. Wyobraźnia Polaków ukształtowana jest przez romanse historyczne i filmy kostiumowe. Dlatego uzurpator, który ostatnio grasował w Małopolsce, nim został ujęty przez policję, podszywał się nie tylko pod profesora medycyny, ale i hrabiego Myszkowskiego.