Jak Ziobro Kaczyńskiemu prokuratora przyprowadził...
Prokuratura w Płocku prowadzi postępowanie w sprawie ujawnienia tajemnicy śledztwa paliwowego Jarosławowi Kaczyńskiemu - ustalili reporterzy śledczy RMF FM. Chodzi o spotkanie w styczniu 2006 roku w siedzibie PiS. Jeden z krakowskich prokuratorów dał do przejrzenia tajne akta i zeznania świadków prezesowi partii, który nie był wtedy jeszcze premierem. Jak ustalili Marek Balawajder i Roman Osica na spotkanie z prezesem PiS prokuratora przyprowadził Zbigniew Ziobro.
16.04.2008 | aktual.: 16.04.2008 09:55
Śledztwo w tej sprawie, w Płocku ruszyło 27 marca. Jest to postępowanie w sprawie przekroczenia uprawnień przez funkcjonariusza publicznego, polegające na rozpowszechnianiu w okresie od 29 grudnia 2005 roku wiadomości z postępowania przygotowawczego, zanim zostały one ujawnione w postępowaniu sądowym - mówi rzeczniczka płockiej prokuratury Iwona Śmigielska.
Ten ostatni sprawy nie komentuje i atakuje: Mogę tylko potwierdzić fakt, że prokuratura pana ministra Ćwiąkalskiego zamiast prowadzić intensywnie wiele śledztw przeciw gangsterom zajmuje się ściganiem konkurentów politycznych i wprowadza tzw. państwo policyjne - powiedział Ziobro w rozmowie z reporterką RMF FM.
Ziobro zaprowadził prokuratora do Kaczyńskiego
Reporterzy RMF FM ustalili, że w grudniu 2005 roku krakowscy śledczy dotarli do kilku nowych świadków, którzy opowiadali między innymi o tak zwanym parasolu ochronnym nad paliwowymi oszustami, czyli układzie służb specjalnych i polityków, chroniących nielegalny obrót paliwami w Polsce. Pojawiały się tam nazwiska prominentnych polityków zarówno lewicy, jak i prawicy oraz pracowników służb specjalnych.
Kiedy informacja o kilku nowych świadkach trafiła do ówczesnego ministra sprawiedliwości, ten natychmiast wezwał do Warszawy prowadzącego to śledztwo prokuratora. W grudniu 2005 i styczniu 2006 roku Wojciech Miłoszewski kilka razy pojawiał się w Ministerstwie Sprawiedliwości. W czasie jednej z delegacji przyjął go minister Zbigniew Ziobro. Po kilku minutach obaj panowie wyszli z ministerstwa, wsiedli do samochodu służbowego i wraz z kompletem dokumentów - protokołami zeznań pojechali do centrum Warszawy.
Prokurator z Krakowa nie wiedział, gdzie wiezie go minister. Okazało się, że dojechali na ulicę Nowogrodzką, czyli do siedziby Prawa i Sprawiedliwości. W jednym z gabinetów czekał już na nich sam prezes partii – Jarosław Kaczyński.
Ziobro przedstawił prezesowi PiS-u prokuratora i po chwili polecił mu zreferować sprawę. Jednocześnie Jarosław Kaczyński dostał kilkaset stron protokołów z przesłuchań nowych świadków w aferze paliwowej. Krakowski prokurator był kompletnie zaskoczony, zwłaszcza że minister Ziobro zostawił go sam na sam z Jarosławem Kaczyńskim. Szef PiS-u przez kilka godzin wnikliwie studiował akta i zadawał pytania.
Złamamo tajemnicę śledztwa
Zdaniem profesor prawa karnego Teresy Gardockiej wizyty prokuratora w siedzibie PiS to ewidentne ujawnienie tajemnicy śledztwa. Zarówno Zbigniew Ziobro, jak i śledczy referujący sprawę, złamali tajemnicę śledztwa, o której mówi ustawa o prokuraturze.
Ziobro, wpuszczając prokuratura do siedziby PiS na spotkanie z Kaczyńskim, twierdził, że prezes może przeglądać akta, ponieważ jest członkiem Rady Bezpieczeństwa Narodowego. Profesor Gardocka zaprzecza – takiej możliwości nie ma.