Jak SB inwigilowała światowej sławy... mima
Podsłuchy, ukryte kamery i tajni współpracownicy - w ten sposób Służba Bezpieczeństwa inwigilowała we Wrocławiu legendarnego francuskiego mima Marcela Marceau. Z ustaleń historyka ze szczecińskiego oddziału Instytutu Pamięci Narodowej dr. Sebastiana Ligarskiego, wynika, że bezpieka podejrzewała mima o pracę dla francuskiego wywiadu - dowiedział się serwis tvp.info.
15.03.2009 | aktual.: 15.03.2009 19:12
Zmarły przed półtora roku Marcel Marceau jest powszechnie uznawany za mima wszech czasów. Na przełomie lat 50. i 60. doprowadził do prawdziwej rewolucji w pantomimie. Opracował wiele nowych ruchów scenicznych, m.in. słynny "marsz pod wiatr", który potem, pod nazwą "księżycowego chodu", stał się znakiem rozpoznawczym Michaela Jacksona.
W Polsce gościł Marceau wielokrotnie. Współpracował z awangardowym Wrocławskim Teatrem Pantomimy. Członków zespołu zapraszał do Francji. Jedna z aktorek, Elżbieta Jaroszewicz, została zresztą później jego żoną.
- Marcel Marceau afiszował się tym, że lubi Polskę, i że z Polakami świetnie mu się pracuje. Zaniepokoiło to funkcjonariuszy Służby Bezpieczeństwa. Podejrzewali, że mim szpieguje dla francuskiego wywiadu, zbierając informację na temat nastrojów w polskim środowisku artystycznym - mówi historyk dr Sebastian Ligarski, który dotarł do akt z inwigilacji Marcela Marceau.
Z ustaleń historyka wynika, że na początku lat 60. SB założyła francuskiemu artyście sprawę o kryptonimie "Dyplomata". Marceau nadano w niej kryptonim "Francuz”. - Najbardziej spektakularnym przejawem inwigilacji było zamontowanie w jego pokoju hotelowym podsłuchu i ukrytej kamery - mówi dr Ligarski. Miało to miejsce w październiku 1962 roku. Z akt sprawy "Dyplomata” wynika, że mima skierowano do specjalnie przygotowanego pokoju we wrocławskim Hotelu Monopol.
W tym samym czasie doszło do próby zwerbowania Elżbiety Jaroszewicz, późniejszej żony francuskiego artysty. Bezpieka obawiała się, że Jaroszewicz może być wykorzystywana przez Marceau do celów wywiadowczych.
- Z materiałów z hotelowego podsłuchu wynika, że Elżbieta Jaroszewicz o spotkaniu z SB natychmiast powiedziała Marceau - mówi dr Ligarski. - Bezpiece nie udało się zweryfikować hipotezy, czy Marceau pracuje dla francuskich specsłużb. Wiedziała tylko, że nie ma co już podejmować prób pozyskania pani Jaroszewicz - dodaje.
Przed dwoma laty Radio Wrocław podało informację, że Służbie Bezpieczeństwa udało się za to zwerbować założyciela Wrocławskiego Teatru Pantomimy Henryka Tomaszewskiego. Podczas rozmowy werbunkowej w 1963 roku krytykował nad-mierną, jego zdaniem, ingerencję Marceau w politykę personalną w teatrze. Tomaszewski sporządził także dla bezpieki charakterystykę Marcela Marceau sporządzoną na podstawie spotkań z francuskim mimem.
- Wrocławski Teatr Pantomimy był jedną z najlepszych grup tego typu na świecie. W przypadku pantomimy nie ma problemów z komunikacją werbalną, więc artyści dużo podróżowali i wstępowali na pięciu kontynentach. Nic dziwnego, że od początku swojego istnienia teatr znajdował się pod czujnym okiem Służby Bezpieczeństwa - komentuje Małgorzata Bruder, kustosz działu dziejów teatru Muzeum Miejskiego Wrocławia.
Wiktor Ferfecki