ŚwiatJak mogłaby wyglądać rosyjska agresja na Ukrainę?

Jak mogłaby wyglądać rosyjska agresja na Ukrainę?

Amerykański wywiad donosi, że wtargnięcie rosyjskich wojsk na teren wschodniej Ukrainy jest prawdopodobne bardziej niż kiedykolwiek. Strona ukraińska alarmuje z kolei, że Moskwa ściąga na granicę dodatkowe siły i szykuje się do wielkiej ofensywy. Jeżeli Władimir Putin rzeczywiście wyda rozkaz do ataku, jak mogłaby wyglądać rosyjska agresja?

Jak mogłaby wyglądać rosyjska agresja na Ukrainę?
Źródło zdjęć: © PAP/EPA | Anastasia Vlasova

27.03.2014 | aktual.: 28.03.2014 10:39

Według zachodnich źródeł wywiadowczych w ostatnich dniach liczba rosyjskich wojsk, zgromadzonych na granicy z Ukrainą pod pozorem ćwiczeń, sukcesywnie rosła. Znajdujące się w pełnej gotowości bojowej siły liczą już 30-35 tys. żołnierzy (strona ukraińska mówi o nawet 100 tys.). Co więcej, w głębi Rosji na nogi postawiono kolejne jednostki, które czekają tylko na rozkaz przemieszczenia się w rejon potencjalnych działań.

Telewizja CNN, powołując się na raport wywiadu USA, podała, że trzon sił skoncentrowanych na granicy stanowią mobilne oddziały zmotoryzowane, zdolne do przeprowadzania szybkich uderzeń. Ponadto w różnych punktach na terytorium Rosji w podwyższonej gotowości znajdują się siły specjalne, wojska powietrznodesantowe i jednostki transportu lotniczego. Sugeruje to, że ofensywie lądowej najpewniej towarzyszyłyby operacje desantowe daleko za liniami ukraińskiej obrony.

Obraz

Ofensywa na całej długości granicy

Do tej pory mówiło się, ze Rosjanie gromadzą siły na kierunkach ofensywnych na Charków (drugie największe miasto Ukrainy) i Donieck, a także najbardziej wysunięty na wschód Ługańsk. Wszystkie te ośrodki są dużymi skupiskami etnicznych Rosjan i od początku kryzysu regularnie dochodzi w nich do prorosyjskich rozruchów. Władze obwodu ługańskiego na początku marca ogłosiły nawet, że w razie pogłębiającego się chaosu rezerwują sobie prawo do wezwania "bratniej Rosji", by przyszła im z pomocą. Według ostatnich doniesień Dmytro Tymczuka, szefa Centrum Badań Wojskowo-Politycznych, Moskwa ma również gromadzić wojska w rejonie obwodu briańskiego, na północny Ukrainy. Stąd - przez Czernichów - wiedzie najkrótsza droga na Kijów. Jeżeli informacje te mają pokrycie w prawdzie, oznaczałoby to, że Kreml jest w stanie przeprowadzić wielką ofensywę na całej długości granicy. Były pierwszy zastępca dowódcy Sztabu Generalnego Ukrainy admirał Ihor Kabanenko ostrzega, że Moskwa przygotowała siły zdolne prowadzić działania wojenne
nawet 500 kilometrów w głąb Ukrainy.

Gdyby doszło do realizacji najczarniejszego scenariusza i wojska rosyjskie wtargnęłyby na Ukrainę, to po ewentualnym zajęciu Charkowa i Doniecka ich kolejnym ruchem najprawdopodobniej byłoby uderzenie na Połtawę oraz Dniepropietrowsk i Zaporoże.

W obwodzie połtawskim, w Myrhorodzie, znajduje się ważna baza lotnicza. Ponadto opanowanie Połtawy zabezpieczyłoby flankę ewentualnej ofensywy na Kijów. Z kolei Dniepropietrowsk to trzecie co do wielkości miasto Ukrainy i ważny ośrodek przemysłowy. Stacjonują tam jednostki ukraińskiej armii, podobnie zresztą jak w Zaporożu. Opanowanie tego ostatniego ułatwiłoby ustanowienie lądowego połączenia z anektowanym Krymem.

Desant ze strony morza

Celem rosyjskiego desantu ze strony morza, a być może również z powietrza, z opanowanych na Krymie lotnisk, mogłaby stać się Odessa, gdzie prawie jedną trzecią mieszkańców stanowią etniczni Rosjanie i panują tam bardzo silne nastroje prorosyjskie. W czasie środowego spotkania z szefem polskiego MSZ Radosławem Sikorskim, który złożył wizytę w Odessie, władze miasta przyznawały, że sytuacja jest napięta, a prorosyjscy separatyści chcą doprowadzić do powtórzenia krymskiego scenariusza.

Flota Czarnomorska dysponuje siedmioma dużymi okrętami desantowymi, z których każdy jest zdolny do transportu od 300 do 400 żołnierzy. Ponadto w obliczu faktycznego rozbrojenia ukraińskiej marynarki, rosyjska flota mogłaby bez przeszkód ustanowić blokadę morską Ukrainy.

Nie można zapominać, że do działań może włączyć się rosyjska 14. Armia stacjonująca w separatystycznym Naddniestrzu oraz siły, które Moskwa przerzuciła w ostatnich tygodniach na Półwysep Krymski. Niektórzy eksperci przewidują, że po opanowaniu południowo-wschodniej Ukrainy Naddniestrze, podobnie jak Krym, zostałoby już oficjalnie przyłączone do Federacji Rosyjskiej.

Źródło: CNN, Reuters, IAR, WP.PL

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)