Jak bankierzy dali forsę mafii i uciekli przed sądem
Byli szefowie Prosper Banku, którzy łamiąc wszelkie procedury bankowe pożyczyli 680 tysięcy dolarów mafii pruszkowskiej, nie poniosą za to kary. Tak długo chorowali i nie przychodzili do sądu, aż sprawa się przedawniła. Biznesmen Wojciech P., uważany za głównego księgowego mafii pruszkowskiej, choć naciągnął bank na kredyt, jest na wolności - czytamy w "Super Expressie".
Dawni bankierzy, którzy puścili bank z torbami, mają się świetnie. Stanisław Filipek, były prezes Prosper Banku, szefuje dziś spółce Polska Sieć Handlowa, która usiłuje kupić od PKP Dworzec Główny i 6 ha gruntu w centrum Warszawy. Franciszek Gaik, były wiceprezes banku, przez ostatnie cztery lata kierował największą polską spółką motoryzacyjną Zasada SA - pisze "Superexpress".
Od czasu, gdy zarząd "Pruszkowa" siedzi w więzieniu, gorzej wiedzie się Wojciechowi P. Księgowy mafii jest bezrobotny. Niedawno w sądzie skarżył się, że musiał sprzedać samochód, żeby opłacić adwokata i mieć na życie. Co zrobił z pieniędzmi, które dostał z banków, nie wiadomo.
Obaj bankierzy zapewniają, że księgowego mafii nie znają i zrobili wszystko jak należy. Prokuratura twierdzi tymczasem, że kredyt był dany bez zabezpieczeń. O tym jak doszło do udzielenia pożyczki, która trafiła do mafii pruszkowskiej, w dzisiejszym "Super Expressie".