PolskaJadwiga Staniszkis: Relatywizm moralny

Jadwiga Staniszkis: Relatywizm moralny

Jadwiga Staniszkis: Relatywizm moralny
Źródło zdjęć: © WP.PL | Konrad Żelazowski
18.07.2013 06:00, aktualizacja: 13.08.2013 08:59

Relatywizm moralny. Są różne odmiany takiego relatywizmu. Choćby ten – odrywający osąd moralny od czynu. I używający argumentu, że wprowadzenie wprost określenia "ludobójstwo" do opisu masakry wołyńskiej byłoby "eskalacją". Bo wcześniejsze uchwały sejmu nie stawiały tego tak ostro. I że to utrudni "europeizację" Ukrainy leżącej w polskim interesie - pisze w felietonie dla Wirtualnej Polski prof. Jadwiga Staniszkis.

To argumenty absurdalne. Wprowadzają moment politycznie podyktowanego relatywizmu. Wbrew apelom wielu ukraińskich parlamentarzystów (z rządzącej Partii Regionów, ale i – z partii komunistycznej), którzy chcieli określenia "ludobójstwo". Bo to ułatwiłoby im walkę z nasilającym się na Ukrainie mitem i kultem UPA.

Sama widziałam, przejeżdżając niedawno przez miasteczka zachodniej Ukrainy, pomniki, kwiaty, banery, (vis a vis okien kamienicy w Drohobyczu, gdzie mieszkał Bruno Schultz) sławiące pamięć Ukraińskiej Armii Powstańczej. Wysiłek zbudowania nowoczesnej tożsamości narodowej wymaga otwartego stawienia czoła grzechom z przeszłości. I na Ukrainie, i u nas. W imię tego parlamentarzyści ukraińscy (i polscy) apelowali o prawdę. Tych pierwszych nasz parlament zostawił na lodzie (a przecież dużo ryzykowali we własnym kraju). I są główną nadzieją na długofalowe porozumienie naszych narodów. Ale PO – stosując relatywizm polityczny – w imię, jak argumentowano, dobrych stosunków z Ukrainą, zastosowała doraźną taktykę półśrodków. Jak zresztą prawie zawsze.

A oto przykład. Najpierw doprowadza się do pogłębienia zależności energetycznej od Rosji (przewlekanie budowy gazo portu w Świnoujściu, niekonsekwentna i zniechęcająca inwestorów polityka rządu w sprawie łupków), a potem – po szantażu strony rosyjskiej – stosuje się argument "bezpieczeństwa energetycznego", aby przywrócić kontrolę Gazpromu nad rurociągami. Wbrew dyrektywom unijnym. Podobno myśli się też o sprzedaży Orlenu (po zbudowaniu przedtem dla tej firmy drugiego nafto portu w Gdańsku) co całkowicie uzależni, nie tylko nas ale i Białoruś i Ukrainę, od Rosji. Bo obecnie te kraje próbują używać rurociągu Odessa – Brody dla importu ropy spoza Rosji.

Krótkowzroczność i relatywizm – to są główne powody spadania notowań PO. Są różne odmiany relatywizmu moralnego. Chińczycy i Japończycy relatywizują „poprawność” zachowań w zależności od typu relacji. Co innego jest „właściwe” wobec osoby starszej, krewnego, czy – zwierzchnika, niż wobec osób podległych.

Dogmatyczny luteranizm stosował ontologiczny relatywizm: dobre było to, co – w swojej orientacji - korespondowało z metafizyczną „całością” . „Złe” to, co reprezentowało partykularną, jednostkową „uzurpację”. Świeckie filozofie polityczne (m.in. marksizm) przeniosły to do współczesnych ruchów politycznych. Patrz chociażby skrajny relatywizm bolszewizmu, oceniający działania wyłącznie poprzez ich zgodność z zideologizowanymi, bezalternatywnymi "prawami historii" odnoszącymi się do "całości".

Świętość Jana Pawła II należy mu się moim zdaniem za to, że próbował we współczesnym świecie przywrócić absolutyzm pewnych wartości. W tym – życia i godności osoby ludzkiej. To być może jedyne narzędzie obrony ludzkości przed relatywizmem władzy, rynku i niestety – często nauki. Która, w imię ciekawości (ale i – interesu materialnego) coraz bardziej dekonstruuje i przygotowuje do selekcji w ramach gatunku ludzkiego. Niszcząc tajemnicę istnienia. I zagrażając często słabszym, gorszym i chorym. Bo decyzja kto należy do tej grupy jest arbitralna i leży w rękach władzy. Władzy coraz bardziej wymykającej się kontroli. I ulokowanej gdzieś między polityką a biznesem.

Różne "Fakty i Mity", czy – "Racjonaliści" grasujący w Internecie swoimi prymitywnymi argumentami przygotowują grunt pod taką właśnie przyszłość. "Faszyzm" to selekcja ludzi i zasad, w imię interesu arbitralnie zdefiniowanej „całości”. Faszystowski był i hitleryzm i – bolszewizm. A także – dzisiejszy relatywizm moralny. Często, paradoksalnie, podpierający się hasłem "wolności".

Specjalnie dla WP.PL Jadwiga Staniszkis

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (0)
Zobacz także