Jadwiga Staniszkis: Polsce potrzebny jest rząd "ocalenia narodowego"
- Lepiej jakby PiS złożyło projekt uchwały o samorozwiązanie sejmu - uważa prof. Jadwiga Staniszkis. - Polsce potrzebne są wcześniejsze wybory, a nie kolejne wnioski o wotum nieufności dla rządu Tuska - powiedziała w rozmowie z "Rzeczpospolitą" prof. Staniszkis. - Potrzebny jest rząd "ocalenia narodowego", bo Polska jest w głębokim kryzysie - podkreśliła w rozmowie.
Jej zdaniem Tuskowi brakuje wizji strategicznej Polski. - Nie ma pomysłu na walkę z bezrobociem, biedą, niedożywieniem dzieci, czy katastrofą demograficzną, a swoim gabinetem premier zarządza przez strach - dodaje. Uważa jednak też, że Kaczyński ma wciąż dużo energii, żeby zwyciężyć. - Ale jeśli PiS przegra w kolejnych wyborach, to Jarosław Kaczyński powinien przestać być szefem partii - podkreśla stanowczo.
- Nawet, jeśli wybory ponownie wygrałaby PO, to podzielona i zmęczona osobą lidera partia, mogłaby Tuska na stanowisku premiera zastąpić Grzegorzem Schetyną lub Jackiem Rostowskim, którzy są kompetentniejsi od Tuska - analizuje Staniszkis. Uważa też, że lepsza byłaby nawet koalicja PO z SLD.
- Najlepsza byłaby wygrana PiS, ale z wyrazistą alternatywą - uważa profesor. Jednak ma wątpliwości czy dzisiaj PiS sprostałby rządzeniu.
Jednocześnie jest zdania, że wcześniejszymi wyborami mogłaby być zainteresowana większość ugrupowań sejmowych. - Część partii ma poczucie, że ich notowania sejmowe będę nieuchronnie spadały, albo, że teraz jest ta chwila, kiedy mogą liczyć na sukces - mówi Staniszkis. Uważa, że niektóre ugrupowania, jak Ruch Palikota, teraz mogą jeszcze liczyć na stosunkowo wysokie poparcie w wyborach parlamentarnych ze względu na alians z Kwaśniewskim. - Za kilka miesięcy świeżość logo Europy Plus może wyblaknąć i będzie po wszystkim - dodaje.
Z kolei jeśli PiS przegra w kolejnych wyborach, to Jarosław Kaczyński powinien przestać być szefem partii - podkreśla. - Powinien zostać honorowym prezesem. Kolejna porażka Kaczyńskiego powinna być jego ostatnią, jako szefa PiS - dodaje. Jej zdaniem wtedy powinna nastąpić zmiana generacyjna, która pchnęłaby partię w kierunku nowoczesnej prawicy.
Kaczyński pogarsza sytuację nie przywracając do partii PJN-u i Solidarnej Polski. Gdyby tylko miał wyraźnie dosyć sił, żeby złamać partyjny aparat, żeby ich przywrócić, płacąc za to miejscami na liście do Parlamentu Europejskiego i na listach w wyborach parlamentarnych, to PiS miałby szansę na wygraną. Bo wyborcy zawsze dają premię za zgodę. Kaczyński powinien porozumieć się z Kowalem, Dornem, Ziobro, bo PiS-owi zabraknie kilku procent poparcia - diagnozuje sytuację w PiS.