Trwa ładowanie...

Jadwiga Staniszkis: gdzie są w UE rezerwy rozwoju?

Ekonomiści alarmują: już nie w dalszej liberalizacji handlu. Bo korzyści jakie odniosły bardziej efektywne gospodarki łączyły się z obniżeniem potencjału wytwórczego krajów mniej rozwiniętych. I stopniowym ograniczaniem ich chłonności na dalszy import – także ze względu na niskie dochody. A - łatwe początkowo – korzyści ze zdobywania nowych rynków w krajach o niskim i średnim poziomie rozwoju spowodowały, ze Europa Zachodnia wytraciła impet innowacji. Także dalsze rozszerzenie wspólnej waluty nie jest taką rezerwą: obecny kryzys pokazuje, że nie towarzyszy temu realna konwergencja ekonomiczna. W przypadku rozszerzenia euro na Polskę intensywniejszy byłby zapewne przepływ siły roboczej do Niemiec (z korzyścią dla tych ostatnich). Ale z drugiej strony obniżenie, w pierwszym okresie, konkurencyjności naszej gospodarki uderzyłoby w import niemiecki.

Jadwiga Staniszkis: gdzie są w UE rezerwy rozwoju?Źródło: WP.PL, fot: Przemysław Jach
d1f7e82
d1f7e82

Moim zdaniem największą rezerwą dla rozwoju jest niesamowita złożoność kulturowa Europy. Znaczne większa, niż innych kontynentów. To tu, być może, udałoby się odnaleźć pomysły (instytucje, koncepcje „porządku” i „kontroli”) które pozwoliłyby na większą sterowność i elastyczność. A równocześnie – redukcję niepewności. Nie przez, nieskuteczne już, hierarchie, ale – choćby – monitorowanie relacji między różnymi płaszczyznami (każda z innymi warunkami brzegowymi których przekroczenie uruchamia reakcję). Ustalenie warunków brzegowych dla relacji między tymi płaszczyznami (a nie tylko – dla każdej z płaszczyzn osobno) mogłyby zapobiec kryzysowej kumulacji napięć.

Pomysły co do budowania korespondencji odmiennie istniejących tworów można znaleźć choćby u XIII wiecznych angielskich franciszkanów! Bo złożoność Europy to efekt historii idei religijnych, przechodzącej w – zsekularyzowane – filozofie polityczne. I – ideologie, często deformujące pojęcia przez przeniesienie do innego kontekstu, niż ten w którym powstały.

Tak więc protestanckie traktowane jednostkowej perspektywy jako „uzurpacji” (z lokowaniem „właściwego istnienia” w reprezentowaniu logiki całości) spotyka się – przez kolejne odbicia w pokoju krzywych luster – z ideą „całości” i uniwersalizmem prawosławia.

d1f7e82

W obu moralny charakter czynu zależy nie od niego samego, ale - od statusu działającego. Czy jest „podmiotem historii” czy tylko – partykularną iluzją.

Wielka Brytania w swojej formule liberalizmu kontynuuje analityczne podejście franciszkańskiej i ockhamowskiej, po-realistycznej ontologii. Oraz Lockowski indywidualizm (podkreślający rolę wolności jako sytuacji poznawczej) jako jej spoiwo. Francję z kolei cechuje równoległość dwóch tradycji. Oświeceniowej, rewolucyjnej, opartej na zsekularyzowanej tomistycznej antropologii przyrodzonych praw człowieka. Oraz – równie zsekularyzowanej – poaugustiańskiej, podkreślającej elitaryzm przemiany przez wiedzę. Polska pozostała w tradycji realizmu tomistycznego, co do dziś owocuje optymistyczną antropologią godności i sprawiedliwości domagających się „uznania”. Ale też – nie rozumieniem – „nowej ontologii”. I – w związku z tym – bezbronnością wobec współczesnego dyktatu formy.

Energia intelektualna ze zderzenia tych odmienności (gdy każda co innego w sferze kontroli i porządku uważa za „naturalne”) mogłaby ułatwić wypracowanie w UE innowacyjnego modelu władzy. I Europa znów stałaby się inspiracją dla świata!

Prof. Jadwiga Staniszkis dla WP.PL

d1f7e82
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d1f7e82
Więcej tematów