Jadwiga Staniszkis: dlatego kobiety mogą okazać się jeszcze silniejsze
Co mają ze sobą wspólnego pokryzysowa Unia Europejska, polska biurokracja i ideologia gender? Moim zdaniem wszystkie są nieudolną, syzyfową próbą opanowania i zredukowania złożoności, niszcząc przy okazji zawartą w niej energię - pisze w felietonie dla Wirtualnej Polski prof. Jadwiga Staniszkis.
09.01.2014 | aktual.: 09.01.2014 10:15
Realna Europa, zróżnicowana wewnętrznie, bo ukształtowana przez wielonurtowy ruch idei, coraz bardziej mija się z unijną kapsułą. Sztywną, a zarazem coraz bardziej chaotyczną i próbującą ad hoc ów chaos zracjonalizować, co tylko zwiększa problemy i zmniejsza zdolność zmierzenia się z nadciągającą rewolucją technologiczną.
Złożoność Europy to jej główny kapitał. Odmienne sposoby przeżywania formy i zamykania ponominalistycznej luki między światem znaków i bytem materialnym (od brytyjskiego zawierzenia wolności do luterańskiego, przewrotnego, uczynienia z ruchu idei, „właściwego bytu”), czy wreszcie zróżnicowane sposoby przenoszenia idei religijnych do świeckich już filozofii politycznych, uczyniły z Europy najbardziej zróżnicowany kontynent.
Narzucone przez ojców założycieli Unii Europejskiej mechaniczne dzielenie się przewagami rynkowymi (aby uniknąć konfliktów) zniszczyło energię tego tworu. Projekty wtłoczenia złożoności w hierarchicznie zorganizowaną federację są naiwne i szkodliwe. Traktat Lizboński, który próbował uszanować złożoność Europy, został zdemolowany przez kryzys.
2014 rok będzie poszukiwaniem nowej formuły integracji. Bo rozpad na państwa narodowe też zniszczyłby wartość dodaną płynącą z owego, kulturowego, zróżnicowania. Wartość, dodajmy, z której Polska nie potrafi korzystać.
A ideologia gender? Ideologia – bo nauka wciąż pokazuje nowe wymiary różnic – nawet w budowie mózgu. Więc owa ideologia jest ewidentnie próbą intelektualnego cofnięcia ewolucji. Do czasów agresywnych podwójno-płciowych morskich płazińców, gdy każdy z osobników próbował zapłodnić pozostałe (i vice versa); albo do słynnych, z moich szkolnych czasów, pantofelków rozmnażających się przez podział. Rysowanie tych osobników było wtedy fundamentem edukacji seksualnej!
Do nas ideologia gender przyszła późno i została zradykalizowana przez inne nurty (walka z homofobią, ataki na religię), które na Zachodzie występowały oddzielnie. Hasła gender w świecie rozwiniętym zanikają. Jednym z powodów – wynalezienie zmywarek; i wniesiona przez kryzys panika w klasie średniej. A gender to była zawsze ideologia tej klasy. Jestem za równouprawnieniem, ale bez zacierania różnic i kryjącej się za nimi tajemnicy. Bo najbardziej cool jest rozpoznanie własnej wyjątkowości i obrona przed spłaszczającym uniwersalizmem.
Wreszcie polska biurokracja. Owe 600 000 urzędników (więcej niż w USA). Biurokracja oparta na paradygmacie braku zaufania i unikania odpowiedzialności. Nieudolne próby kontrolowania sieci przez hierarchię i obszarów źle wyłączonych - jak NFZ - przez administrację. W nowoczesnych państwach podstawą zarządzania publicznego są tzw. funkcjonalne terytoria (odmienne dla różnych funkcji – oświata, transport, zdrowie, porządek i zależne od infrastruktury). Finansowane na zasadzie budżetu zadaniowego i partnerstwa publiczno-prywatnego. I - zawsze - zatrudniające profesjonalistów.
Każda redukcja złożoności niszczy energię, zgromadzoną wiedzę i – pole do innowacji. Walczmy z tym! Bo próby cofania ewolucji biologicznej i kulturowej są bez sensu. Bo ewolucja wciąż trwa. I kobiety - właśnie dlatego, że są inne - mogą okazać się jeszcze silniejsze.
Jadwiga Staniszkis specjalnie dla Wirtualnej Polski