Jadwiga i Jan Gosiewscy nie przyjmą medalu od prezydenta
Jadwiga i Jan Gosiewscy odmawiają przyjęcia z rąk prezydenta Bronisława Komorowskiego medalu z okazji 50. rocznicy ślubu. Napisali w tej sprawie list otwarty, który wysłali do Kancelarii Prezydenta RP. "Z przykrością chcę poinformować, że ani ja, ani mój mąż nie możemy przyjąć tego medalu z rąk człowieka, który lekceważąco podchodzi do wielkiej ogólnokrajowej tragedii smoleńskiej, w której życie stracił nasz ukochany syn Przemysław" - piszą.
04.11.2013 | aktual.: 04.11.2013 20:00
Jak czytamy w liście, przez 50 lat zgodnego małżeństwa Gosiewscy wychowali "wspaniałego, wybitnego Polaka oraz patriotę, który swoimi czynami prezentował wielką miłość do Ojczyzny". Jak dodają, "zasłużył sobie, aby poznano prawdę o Jego śmierci, jak również o śmierci osób współtowarzyszących w nieszczęsnym locie do Smoleńska".
Tymczasem, jak piszą, mimo upływu 3,5 roku od katastrofy, "nadal ukrywane są dowody, wysłuchujemy ciągłe przekłamania prawdy i publiczne obrażające wystąpienia".
Zwracając się do prezydenta Bronisława Komorowskiego piszą, że jest "współodpowiedzialny za tyle zła, które się dzieje wokół tego ogromnego nieszczęścia".
- Nie chcemy tego medalu, gdyż nadaje go osoba, która była marszałkiem sejmu, gdy trwały przygotowania do lotu prezydenckiego samolotu, na którego pokładzie zginął nasz jedyny syn - mówi "Dziennikowi Bałtyckiemu" Jadwiga Gosiewska, dodając, że w jej ocenie Bronisław Komorowski powinien był interweniować przed lotem do Smoleńska, aby "na pokład jednego samolotu nie wsiadło tak wiele ważnych osób w państwie".
"Pragniemy Panu Panie Prezydencie przypomnieć, że powinien Pan być Prezydentem wszystkich Polaków" - kończą list.