Jacek Sasin wywołał burzę słowami o lekarzach. "Trzeba ich wspierać, a nie hejtować"
Jacek Sasin stwierdził, że problemem podczas walki z koronawirusem jest "zaangażowanie personelu medycznego". Te słowa wywołały niemałe kontrowersje. - Bez środowiska lekarskiego i jego zaangażowania ten system dawno by się zawalił - powiedział WP dr Wojciech Pacholicki. Jest także reakcja m.in. Naczelnej Rady Lekarskiej, która domaga się przeprosin.
13.10.2020 14:32
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Jacek Sasin był gościem w Radiowej Jedynce, gdzie był pytany o to, jak przebiega walka z pandemią koronawirusa w Polsce. Wicepremier oświadczył, że w tym momencie dysponujemy odpowiednią liczbą łóżek szpitalnych, respiratorów oraz innych środków medycznych. - To jest zupełnie inna sytuacja, niż była wiosną i w żadnym wypadku nie można mówić, że ten czas został zmarnowany - powiedział Sasin.
Jednak największe kontrowersje wzbudziły słowa polityka o lekarzach. - Oczywiście występują problemy, tym problemem jest, chociażby zaangażowanie personelu medycznego, lekarzy. Niestety występuje taki problem jak brak woli części środowiska lekarskiego - chcę to podkreślić wyraźnie, części. Oczywiście bardzo wielu lekarzy, pielęgniarek, personelu medycznego z wielkim poświęceniem wykonuje swoje obowiązki, ale część tych obowiązków wykonywać nie chce - mówił Jacek Sasin.
Wojciech Pacholicki, lekarz rodzinny i wiceprezes Porozumienia Zielonogórskiego w rozmowie z Wirtualną Polską stwierdził, że wicepremier odniósł się jedynie do "mikroczęści środowiska lekarskiego". – Uważam, że pan Sasin, jak każdy polityk szuka winnych, żeby można było ich wskazać w momencie kryzysu. A ten kryzys może być jeszcze większy i wtedy zacznie się pytanie, kto zawinił, a najlepiej wtedy odepchnąć winę od siebie – odparł dr Pacholicki.
- Bez środowiska lekarskiego i jego zaangażowania ten system dawno by się zawalił – dodał w rozmowie z WP, wskazując na to, że lekarze przyjęli na siebie część obowiązków administracyjnych związanych z COVID-em: uzgadnianie miejsc w szpitalach, czy też karetek.
- Rząd przespał miesiące letnie. Poprzedni minister nie przygotował nas do drugiej fali pandemii, a pan Sasin albo świadomie wprowadza ludzi w błąd, albo – jak to się mówi – "nie wiedział, a powiedział". I w ten sposób tworzy sobie sztuczną rzeczywistość – oświadczył wiceszef Porozumienia Zielonogórskiego.
Jacek Sasin o lekarzach. Dr Pacholicki dla WP: trzeba ich wspierać, a nie hejtować
Na pytanie, czy jest zły, że takie słowa padły ze strony członka rządu, dr Wojciech Pacholicki odparł: - Złość to nie jest dobre określenie. Raczej rozczarowanie. Dzisiaj trzeba lekarzy wspierać, motywować i pomagać, a nie hejtować. Dla mnie taka postawa wicepremiera jest niestosowna – dodał, podkreślając, że te słowa odbiera jako hejt wobec lekarzy.
Jacek Sasin mówił także o strachu, który nie powinien występować w środowisku lekarskim. – Tylko idiota się nie boi. Strach pozwala nam podejść do problemów w sposób bezpieczny. Oczywiście, że się boimy. Każdy się boi, ale stosujemy środki zabezpieczające. Ci, którzy się nie boją, biorą udział w manifestacjach antycovidowców – odpowiedział dr Pacholicki.
- Nie widzę niczego złego w tym, że człowiek się boi. Ważne jest to, by człowiek wykonywał swoje zadanie najlepiej jak może – dodał.
Burza po słowach Jacka Sasin. Pismo do premiera i żądanie przeprosin
Głos ws. słów Jacka Sasina zabrali Prezesi Okręgowych Izb Lekarskich. Wystosowali specjalne pismo do premiera Mateusza Morawieckiego, w którym pytają, czy słowa polityka są oficjalnym stanowiskiem rządu.
Z kolei prezes Naczelnej Rady Lekarskiej prof. Andrzej Matyja opublikował oświadczenie, w którym odniósł się do cytowanych słów Sasina.
"Pragnę wyrazić oburzenie pana wypowiedzią (...) W swojej wypowiedzi zarzucił pan części środowiska lekarskiego niechęć do wykonywania obowiązków lekarza. Podważanie zaufania społecznego do osób wykonujących zawód lekarza w okresie pandemii jest krzywdzące i skrajnie nieodpowiedzialne. Pana wypowiedź – szeroko rozpowszechniona w mediach – została bardzo negatywnie przyjęta w środowisku lekarskim" - czytamy w komunikacie.
Prof. Matyja żąda "natychmiastowych" przeprosin od polityka. "Pana wypowiedź jest policzkiem wymierzonym całemu środowisku" - podkreślił autor pisma.