PolitykaJacek Protasiewicz przeprasza za aferę w dolnośląskiej PO

Jacek Protasiewicz przeprasza za aferę w dolnośląskiej PO

- Przepraszam sympatyków, wyborców i kolegów z innych regionów za to, co się stało w dolnośląskiej Platformie, aczkolwiek ta rywalizacja, która zakończyła się zjazdem w Karpaczu, była emocjonująca, prawdziwa i uczciwa – mówił w "Faktach po Faktach" w TVN24 nowy szef PO na Dolnym Śląsku Jacek Protasiewicz odnosząc się do afery taśmowej w dolnośląskiej PO.

Jacek Protasiewicz przeprasza za aferę w dolnośląskiej PO
Źródło zdjęć: © PAP | Maciej Kulczyński

31.10.2013 | aktual.: 31.10.2013 20:32

- Przepraszam zwłaszcza za jedną z tych rozmów, którą prowadził jeden z posłów dolnośląskich (Norbert Wojnarowski - przyp. red.), niedwuznacznie sugerując, że można by liczyć na pracę w zamian za oddanie głosu na mnie. To było karygodne i kompletna samowolka. Nikt go o to nie prosił ani nikt od niego takiej aktywności nie oczekiwał. Dobrze, że sprawą zajmie się są koleżeński - powiedział Protasiewicz.

Szef PO na Dolnym Śląsku zapewnił, że więcej tego typu nagrań nie ma. Gdyż - jak ocenia - "gdyby były, to byłoby już o nich wiadomo więcej". I dodaje: "to co miało się już wylać z goryczą po porażce, już się wylało".

W poniedziałek "Newsweek" opublikował nagranie rozmowy z kulisów zjazdu PO na Dolnym Śląsku. Według tego nagrania poseł Norbert Wojnarowski, zwolennik Protasiewicza obiecywał jednemu z delegatów, Edwardowi Klimce, załatwienie stanowiska w KGHM - w zamian za oddanie głosu na Protasiewicza. Wojnarowski zaprzeczył w środę, by proponował pracę Klimce, powołując się na wpływy Protasiewicza. Jak twierdzi, opublikowany tekst został "wyrwany z kontekstu".

Światło dzienne ujrzały także kolejne nagrania dotyczące wyborów na Dolnym Śląsku. Również opublikował je "Newsweek". Ich bohaterami są tym razem: poseł Michał Jaros i radny z Polkowic Tomasz Borkowski, którzy namawiają stronnika Grzegorza Schetyny do głosowania na Jacka Protasiewicza. W zamian sugerują, że działacz Platformy - Paweł Frost - mógłby trafić do rady nadzorczej jednej z państwowych spółek.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)