Jacek Piechota: mamy nadpodaż węgla
Nie jest tak, że każda wydobyta tona węgla to przypływ upragnionych dewiz dla Polski - powiedział wiceminister gospodarki Jacek Piechota w „Sygnałach Dnia”, audycji Polskiego Radia. Dodał też, że po 1 maja 2004 roku nie da się już blokować polskiego rynku przed napływem tańszego węgla z Rosji, czy Kazachstanu.
Sygnały Dnia: Wczoraj rząd przyjął projekt ustawy o restrukturyzacji górnictwa węgla kamiennego w latach 2003-2006. Za chwilkę porozmawiamy o tym dokumencie, ale gdyby pan zechciał powiedzieć, o co tak naprawdę chodzi, bo z jednej strony słyszymy o tym, że — jak twierdzi jeden z członków rady nadzorczej zarządu Kompanii Węglowej — nie stać nas na to, żeby płacić za wydobycie tony węgla 120 złotych, a sprzedawać go za granicę po 80 (to z punktu widzenia ekonomicznego jest zrozumiałe), ale z drugiej strony górnicy, widząc prezesa Kompanii krzyczą do niego: „Na kolana!”, ma także inne propozycje, tych nie będziemy cytować.
Jacek Piechota: Mamy do czynienia ze szczególnym skrzyżowaniem emocji, czasem niedoinformowania, czasem niewiedzy, czasem demagogii, demagogii uprawianej przez wiele lat przez wielu również i polityków na Śląsku. Nie da się kontynuować tego rodzaju zabójczej dla przyszłości górnictwa praktyki. Natomiast trudno się dziwić ludziom, którzy walczą o swoje miejsca pracy, którzy chcą mieć pewność co do swojej przyszłości, a którym co rusz z różnych stron wpaja się przeróżne przedziwne rewelacje czy możliwości, podsuwa pewne możliwości rozwiązania problemów zupełnie wyssane z palca. Brutalna prawda jest taka — i to są te realia, w których rząd musi szukać rozwiązania dla górnictwa — mamy nadpodaż węgla, zgodziliśmy się w grudniu po raz kolejny na to, aby niezależny zespół ekspertów raz jeszcze przeliczył dane, na których pracuje rząd, bo być może się mylimy. W grudniu zgodziliśmy się na to, zespół ekspertów w czerwcu przedstawił raport. Z tego raportu wynika jednoznacznie: 14 milionów ton węgla za dużo
wydobywamy. Polska gospodarka tego węgla nie potrzebuje, a wydobywamy zarówno węgiel dobry, na który jest zbyt, jest zapotrzebowanie, jak i węgiel, który w skrajnych przypadkach zawiera nawet do 40% kamienia, dwadzieścia kilka procent popiołu i zalega dzisiaj na hałdach. My dzisiaj na hałdach we wszystkich podmiotach sektora mamy blisko 4 miliony ton — 4 miliony ton zamrożonego kapitału. To jest dzisiaj czas zupełnie nowy, kiedy to nie jest tak, że każda wydobyta tona węgla to przypływ dewiz, upragnionych dewiz dla Polski i nie liczy się żaden rachunek kosztów. Zespół ekspertów stwierdził: 20 milionów ton węgla to ekonomicznie uzasadniony eksport, 72 to ekonomicznie uzasadnione wydobycie, zapotrzebowanie gospodarki…
Sygnały Dnia: 92 miliony.
Jacek Piechota: …potrzeby energetyki i tak dalej. I jednocześnie nowe realia po 1 maja 2004 roku — nie da się już blokować polskiego rynku, a tak się czyniło. Tak to czynimy do tej pory. Do dzisiaj obowiązuje kontyngent, nie wpuszczamy do polski rynek tańszego rosyjskiego węgla, nie wpuszczamy na polski rynek tańszego węgla z Kazachstanu. A więc serwujemy polskim odbiorcom, polskiemu konsumentowi, polskiej energetyce droższy polski węgiel po to, aby ratować górnictwo.
Sygnały Dnia: I to są racje ekonomiczne, panie ministrze. Zgoda, ale…
Jacek Piechota: Tej procedury nie da się już prowadzić od 1 maja 2004. Jednolity unijny rynek, trudno będzie przekonać kraje Unii Europejskiej, aby blokowały tańszy węgiel, jego dostęp do unijnego rynku po to tylko, aby Polsce było lepiej w Unii Europejskiej. Polskiej gospodarce potrzebny jest tani węgiel. I teraz to są realia — pan redaktor ma rację — to są realia ekonomiczne.
Sygnały Dnia: Ale jak przekonać tych ludzi, którzy pracują w tych czterech kopalniach, o których mowa, że będą zamknięte, dlatego że inaczej się nie da, że tak trzeba? Jaką oni mają alternatywę? Co oni będą robić, kiedy zostaną zwolnieni z kopalń?
Jacek Piechota: Więc przede wszystkim i to cierpliwie wyjaśniamy. Od grudnia uczyniliśmy ogromny wysiłek, realizując porozumienia grudniowe uczyniliśmy ogromny wysiłek, aby znaleźć środki na to, by w tym dramatycznym stanie budżetu znaleźć środki na to, by tym ludziom zagwarantować pracę w kopalniach, w większości w kopalniach. Jeżeli chodzi o pracowników dołowych oferujemy im zgodnie z ustawą, ustawa to gwarantować będzie, a program wygaszania działalności kopalń rozpoczyna się zgodnie z uchwałą zarządu Kompanii nie dzisiaj, nie jutro, nie za chwilę, tylko rozpoczyna się dopiero wtedy, kiedy wejdzie w życie ustawa, a więc wejdą w życie pełne ustawowe gwarancje.