Jacek Kurski: PO próbuje odwrócić uwagę od nieudolności rządzenia prezydenta Komorowskiego
- Zawiodła narracja w sprawie SKOK, która miała być gwoździem do trumny dla PiS. Nie udało się z narracją w sprawie in vitro, które miało być wielkim kłopotem dla PiS, więc chwyta się po rodzaj bomby atomowej, czyli hejtu, polaryzację w sprawach smoleńskich - uważa Jacek Kurski, który odniósł się w programie „Dziś wieczorem” w TVP Info do ujawnienia najnowszych wersji stenogramów z kokpitu prezydenckiego Tu-154M, który w 2010 r. rozbił się w Smoleńsku.
Jego zdaniem autorami przecieku byli zwolennicy PO i jest to działanie zamierzone, a nie przypadkowe na trzy dni przed rocznicą i miesiąc przed wyborami prezydenckimi. - Za bardzo niskie uważam użycie tej tragedii przeciwko PiS przez PO – podkreślał Kurski.
Kurki przekonywał, że w ten sposób PO chce odwrócić uwagę od „bezmiaru rządzenia klęski PO, nieudolności rządzenia prezydenta Komorowskiego”. – Po to, aby kreować, że PiS chce wojny z Rosją. Że będzie się mścił. A spokojna Platforma, spokojny Bronisław Komorowski jest ponad to i jest gwarancją spokoju – ironizował Kurski.
Z kolei Stefan Niesiołowski nie przebierał w słowach odpowiadając Kurskiemu. - Mamy kolejny, bezsporny dowód, że nie było żadnego zamachu. Tak jak kiedyś związek sowiecki musiał się przyznać do zbrodni w Katyniu, tak kiedyś PiS będzie musiał odszczekać i przyznać się, że kłamali i wykorzystywali tragedię smoleńską z powodów politycznych – mówił Stefan Niesiołowski z PO.
– Ja się dystansowałem od teorii zamachu. Natomiast to, co zmienia mój pogląd, to Władimir Putin i jego zbrodnicza polityka. Człowiek, który potrafił w 2005 r. powiedzieć, że największą zbrodnią geopolityczną był rozpad Związku Radzieckiego. W 2008 r. proponował Tuskowi rozbiór Ukrainy, a w kolejnych latach dokonywał makabrycznych zbrodni w Mariupolu. Ten człowiek nie cofnie się przed niczym. I z dzisiejszej perspektywy widać, że do zamachu mogło dojść – przekonywał.