Jacek Kurski: Jarosław Kaczyński skorzystał na upadku rządu Jana Olszewskiego
Jarosławowi Kaczyńskiemu nie zależało na upadku rządu Jana Olszewskiego, bo - mimo wszystko - był człowiekiem jakichś zasad, ale - jakkolwiek pięknie bronił Olszewskiego - to cokolwiek odprężył się, gdy rząd Olszewskiego upadł - twierdzi w rozmowie z Wprost.pl Jacek Kurski, autor filmu "Nocna zmiana" przedstawiającego kulisy upadku rządu Olszewskiego.
09.06.2012 | aktual.: 09.06.2012 12:44
Kursku mówi, że Jarosław Kaczyński, który przedstawia się dziś jako gorący zwolennika rządu Jana Olszewskiego, był przeciwnikiem premiera. - Olszewski był premierem z ramienia Porozumienia Centrum, kandydował z Warszawy z drugiego miejsca (z pierwszego miejsca startował Kaczyński, a z trzeciego Glapiński). Gdy Olszewski został premierem, zaczął się usamodzielniać i budować swój obóz kosztem Kaczyńskiego i jego konfratrów z PC. Walczył o przywództwo w partii - wyjaśnia Kurski. - Kaczyński - jakkolwiek pięknie bronił Olszewskiego - to cokolwiek odprężył się, gdy rząd Olszewskiego upadł - dodaje.
Jak wyjaśnia autor "Nocnej zmiany", Kaczyńskiemu nie zależało na upadku rządu Olszewskiego, ale skorzystał na tym. - W pewnym sensie jego problem walki o przywództwo w PC się wyklarował - mówi Kurski.
Pytany o to, dlaczego od czasu stworzenia filmu "Nocna zmiana" nic się nie zmieniło w świecie polityki, Kurski odpowiada, że "zawód polityka, w porównaniu z wieloma innymi, spsiał". - Przepraszam za brutalność, ale poniżej pokolenia 37-38 roku życia nie widzę żadnego polityka ciekawego intelektualnie czy emocjonalnie. Kiedyś było inaczej. Macierewicz miał – w czasie kręcenia "Nocnej zmiany" - 44 lata, Niesiołowski - 48, Kaczyński - 43, Tusk - 35, Pawlak - 33, Rokita - 33. Wtedy do polityki szli ludzie z jakąś konkretną życiową kartą, emocją - i na ogół reprezentowali coś sobą. Teraz jest fatalnie - świat polityki sprzed dwudziestu lat pozostał, z tym tylko, że się zestarzał - mówi.