Jacek Karnowski: ktoś majstrował przy nagraniach
Jacek Karnowski składa zawiadomienie do Prokuratury Generalnej. W przesłanym do Warszawy dokumencie zarzuca gdańskim śledczym "przekroczenie uprawnień względnie niedopełnienie obowiązków", w wyniku czego miało dojść do "zmiany istotnych parametrów dowodów rzeczowych". Prezydent Sopotu uważa, że ktoś mógł majstrować przy nagraniach Julkego. Chodzi o słynne nagrania, w których z ust prezydenta Sopotu miała paść korupcyjna propozycja pod adresem biznesmena Sławomira Julkego.
20.06.2011 | aktual.: 21.06.2011 10:25
Karnowski twierdzi, że kluczowy dowód w sprawie - kopia "demaskatorskich" nagrań - został zmodyfikowany i - co więcej - rzekomo miał tego dokonać ktoś z kręgu śledczych (z CBA bądź gdańskiej Prokuratury Apelacyjnej) prowadzących postępowanie przeciwko niemu.
- Czy to foniczna "kopia kopii" nagrania Julkego, które złożył on w lipcu 2008 r. w prokuraturze uległa zmianie, czy może raczej było to któreś z pozostałych nagrań zawierających wypowiedzi premiera Tuska i innych polityków oraz prawników - tego dziś nie wiem - mówi Jacek Karnowski. - Dziwi mnie, że pomimo tak istotnej ingerencji w materiał dowodowy, pozostało to bez konsekwencji dla całego śledztwa.
Na dowód swoich zarzutów Karnowski przywołuje opinie ekspertów z zakresu fonoskopii, którzy badali nagranie i przyznaje, że dopiero teraz dostrzegł budzący jego wątpliwość wątek w zebranym przez śledczych materiale dowodowym. Podkreśla, że jest to kolejna niejasność związana z nagraniem sporządzonym przez Sławomira Julkego, bowiem 2009 r. media obiegła wiadomość, że prokuratura nie dysponuje oryginalnym nagraniem rozmowy Karnowskiego z biznesmenem Julkem.