Jacek Czaputowicz o swojej dymisji. "Mateusz Morawiecki stroną sporów ze Zbigniewem Ziobrą"
Były szef MSZ tłumaczy, że decyzja o rezygnacji jest spowodowana przeświadczeniem, że "skończył się pewien etap". Jacek Czaputowicz zdradził, że "premier przestał być rozjemcą w sporach między ministrami". Skomentował też "dziwną" sytuację wokół ambasadora Niemiec.
Były już minister spraw zagranicznych stanowczo odrzuca tezę, że o wszystkim w resorcie decydował Mateusz Morawiecki, Andrzej Duda lub Jarosław Kaczyński. Jacek Czaputowicz podkreśla, że główne inicjatywy podejmował samodzielnie, bez konsultacji z innymi. Prezesa PiS o zdanie pytał jedynie przy okazji zaproszenia Heiko Maasa na 75. rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego - przyznaje polityk w rozmowie z "Rzeczpospolitą".
Jacek Czaputowicz: to posunięcie stanowiło ryzyko dla Mateusza Morawieckiego
Były lider polskiej dyplomacji tłumaczył też kwestię wyprowadzenia z KPRM jednego z działów administracji rządowej (członkostwo Polski w UE). Czaputowicz określił to jako dobre posunięcie dla szefa rządu i resortu, które stanowiło jednak ryzyko dla Morawieckiego. - Wcześniej premier był rozjemcą w sporach między ministrami, jak choćby między Zbigniewem Ziobrą a mną ws. praworządności czy taktyki postępowania przed TSUE. Dzisiaj stał się stroną sporów z ministrem Ziobrą - tłumaczy polityk.
Według byłego szefa MSZ polityka europejska to część polityki zagranicznej. Jako przykład podał podejście Hiszpanii dotyczące Wieloletnich Ram Finansowych i Funduszu Rozwoju, a także Niemiec ws. kwestii budżetowych, którym zależało na czasie. Czaputowicz uważa, że jego wiedza nie przeniknęła do KPRM, bo z przekazu rządu wynikało, że nastawia się na długie negocjacje. - To pokazuje, że bez wykorzystania MSZ nasza polityka europejska będzie ułomna - uważa.
Były szef MSZ o dacie rezygnacji. Wpływ Łukasza Szumowskiego
Polityk mówił o terminie swojej dymisji. Przyznał, że sytuacja się zmieniła po tym, jak zrezygnował Łukasz Szumowski. - Uznałem wówczas, że dla dobra polskiej polityki zagranicznej nie można dłużej czekać - wyjaśniał były lider dyplomacji. Dodał, że "skończył się pewien etap jego pracy". Powodem odejścia ze stanowiska miał też być styl działania. Były szef MSZ chciał "szukać porozumienia i unikać konfrontacji".
Przeczytaj również: Białoruś. Zbigniew Rau: Zgoda UE na sankcje wobec reżimu Aleksandra Łukaszenki
Czaputowicz skomentował też kwestię ambasadora Niemiec, który nie może rozpocząć misji dyplomatycznej w naszym kraju. Wszystko przez przeszłość jego ojca, który służył w Wehrmachcie. - Według mego rozumienia funkcjonowania dyplomacji jest to dziwne. W czasie minionych 20 lat nie zdarzyło się, aby Polska nie udzieliła agrement jakiemukolwiek ambasadorowi - przyznaje polityk.
Źródło: rp.pl