Polska"J. Kaczyński największym psujem w historii mediów"

"J. Kaczyński największym psujem w historii mediów"

Premier Donald Tusk uważa, że w historii mediów publicznych "największym psujem" jest Jarosław Kaczyński i nie powinien on w ich sprawie zabierać głosu. W ten sposób Tusk odpowiedział na pytanie dotyczące deklaracji prezesa PiS, złożonej w rozmowie z "Newsweekiem", że PiS poprze projekty, które przekażą TVP i Polskie Radio pod bezpośrednią kontrolę rządu.

"J. Kaczyński największym psujem w historii mediów"
Źródło zdjęć: © PAP

27.01.2009 | aktual.: 27.01.2009 18:11

- Ja dziękuję bardzo panu prezesowi Kaczyńskiemu, nie skorzystam z tej oferty. Proszę zauważyć, że ten światły pomysł wpadł do głowy panu prezesowi wtedy, kiedy jego przyjaciele z LPR, Samoobrony przejęli władzę nad mediami publicznymi - powiedział Tusk.

Zdaniem premiera, prezesowi PiS "Polska będzie wypominała jeszcze przez 100 lat", że swoimi decyzjami doprowadził do tego, że właśnie tak wyglądają dzisiaj media publiczne.

Według Tuska, Jarosław Kaczyński chciałby szybko doprowadzić do tego, żeby stan rzeczy w mediach publicznych się zmienił i żeby ludzie zapomnieli o sytuacji w nich za jego rządów. - Nie zapomną - podkreślił premier.

Jednocześnie zapewnił, że nie przewiduje żadnych "radykalnych zamachów" i przekształcania telewizji czy radia publicznego w stację rządową.

Natomiast - dodał - tak jak rząd obiecał, nie będzie abonamentu. - Mimo weta pana prezydenta Lecha Kaczyńskiego, weta, które uniemożliwiło odstąpienie od płatności dla emerytów i rencistów - zapewnił Tusk.

- Na pewno jeszcze w tym roku doprowadzimy do tego, że abonament zniknie i w tym sensie media publiczne będą utrzymywane, jeśli ta ustawa wejdzie w życie, tak jak zakładam, ze specjalnego funduszu, ale to wcale nie musi się wiązać z jakąś dyspozycyjnością - zadeklarował szef rządu.

Zwrócił także uwagę, że kiedy Jarosław Kaczyński "podbijał" media publiczne, prawo nie podporządkowywało ich rządowi, tylko KRRiT. W ocenie Tuska, Jarosław Kaczyński nie ukrywał wówczas, że najpierw zdobędzie KRRiT, co zrobił "szturmem nocnym ", a następnie podporządkuje sobie, Lepperowi i Giertychowi media publiczne.

- I w związku z tym nie jest dzisiaj osobą wiarygodną, aby rozmawiać o tym, jak naprawiać media publiczne. Jest w historii mediów publicznych największym psujem, więc niepotrzebnie chyba w tej sprawie zabiera głos - podkreślił premier.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)