Izrael zabił dwóch domniemanych organizatorów zamachów
Izraelskie siły zbrojne twierdzą, że zlikwidowały w palestyńskiej Strefie Gazy organizatora planowanego zamachu i jego wspólnika. Sześć innych osób zostało rannych w efekcie izraelskiego ataku lotniczego na auto, w którym znajdowali się mężczyźni.
08.12.2011 | aktual.: 08.12.2011 22:55
Mężczyzna, który był głównym celem ataku, to Issam Subi al-Batasz, dowódca siatki bojowników podporządkowanej Brygadom Męczenników Al-Aksy, stanowiącym zbrojne ramię ugrupowania Fatah. Jego liderem jest odcinający się od przemocy prezydent Autonomii Palestyńskiej Mahmud Abbas.
Drugą ofiarą śmiertelną czwartkowej izraelskiej akcji jest, wedle palestyńskiej agencji Maan, Subi Alaa al-Batasz - członek brygad al-Kasama, czyli bojowego skrzydła Hamasu, partii rządzącej w Strefie Gazy.
Dwaj zabici mężczyźni są kuzynami.
Palestyńskie siły bezpieczeństwa podały, że samochód, w którym podróżowały trzy osoby, eksplodował w pobliżu publicznego parku. Ze zniszczonego auta marki Peugeot wyciągnięto dwie martwe osoby, sześć innych odniosło rany, w tym najprawdopodobniej trzeci pasażer.
Agencja Maan twierdzi z kolei, że eksplozja nastąpiła, gdy samochód stał zaparkowany w pobliżu siedziby władz miejskich Gazy.
Według izraelskich sił zbrojnych oraz służby kontrwywiadu Szin Bet, pierwszy z zabitych był mózgiem akcji wzorowanej na serii zamachów spod Ejlatu, w których w sierpniu tego roku zginęło ośmiu Izraelczyków. Komando sprawców tych ataków przedostało się na teren Izraela z egipskiego półwyspu Synaj, nie tylko siejąc terror, ale i psując stosunki Izraela z Egiptem.
Al-Batasz miał też wcześniej organizować inne zamachy, w tym jeden z 2007 roku, w którym w Ejlacie zginęły trzy osoby.
W tym tygodniu izraelskie siły bezpieczeństwa zostały zaalarmowane w związku z informacjami o spodziewanym ataku na granicy egipsko-izraelskiej. Zakazano także podróży wycieczek szkolnych w tamten rejon.
Zdaniem izraelskich źródeł, napastnicy zamierzali przedostać się ze Strefy Gazy do Egiptu i stamtąd przedrzeć się przez granicę na terytorium Izraela. Hamasowski rząd Strefy Gazy potępił czwartkowy atak izraelski, nazywając go zbrodnią, i wezwał ONZ oraz Egipt do interwencji w celu "powstrzymania izraelskiej agresji".
Na terytorium Izraela niedaleko Strefy Gazy w następstwie czwartkowego ataku spadły wieczorem cztery rakiety, w tym jedna na peryferiach Beer Szewy, największego miasta pustynnego regionu Negew. Nie było ofiar ani znaczących zniszczeń materialnych.
Choć tzw. punktowe izraelskie bombardowania Strefy Gazy zdarzają się dość regularnie, to atak w samym sercu miasta Gaza, stolicy Strefy rządzonej przez Hamas, miał miejsce po raz pierwszy od czasu operacji "Płynny ołów" z przełomu 2008 i 2009 roku, w której zginęło ponad 1300 Palestyńczyków i kilkunastu Izraelczyków.
W ostatnim czasie część izraelskich dowódców sugerowała, że może stać się konieczne przeprowadzenie kolejnej szeroko zakrojonej operacji wojskowej w Strefie Gazy.