USA zaakceptowały izraelski plan. Będzie atak, ale nie na Iran

"Izraelski plan opiera się na metodzie przemieszczania, poprzez podzielenie Rafah na ponumerowane kwadraty, tak aby jeden kwadrat był atakowany po drugim, skłaniając osoby w nim przebywające do opuszczenia go, w szczególności w kierunku Khan Yunis i obszaru Al Mawasi" - informuje Al-Araby Al-Jadeed, panarabski serwis informacyjny z siedzibą w Londynie, którego właścicielem jest katarska firma Fadaat Media. Serwis powołuje się przy tym na anonimowe egipskie źródło.

Egipskie władze mają już przygotowywać się do izraelskiej operacji. "Zwiększono pojemność obozów w Khan Yunis, które są zarządzane przez Egipski Czerwony Półksiężyc, a także zwiększono ilość pomocy, która do nich dociera" - czytamy.

Serwis Times of Israel przypomniał w czwartek, że według oceny izraelskiej armii, w Rafah, mieście położonym w Strefie Gazy na granicy z Egiptem, stacjonują cztery bataliony Hamasu.

Istnieje również przekonanie, że to właśnie w Rafah ukrywają się liderzy palestyńskiej organizacji terrorystycznej.

Dodatkowo, w mieście przetrzymywani są zakładnicy, którzy zostali uprowadzeni z Izraela w październiku. Warto jednak zauważyć, że Rafah i jego okolice stanowią schronienie dla ponad miliona mieszkańców północnych terenów Strefy Gazy.

Benjamin Netanjahu, premier Izraela, wielokrotnie wspominał o planach przeprowadzenia operacji wojskowej w Rafah. Mówił, że plany zostały już zatwierdzone, a ostatnio oświadczył nawet, że ustalono już datę jej rozpoczęcia.

Światowi liderzy wyrażają obawy związane z możliwością przeprowadzenia takiej operacji. Boją się zarówno ofiar wśród ludności cywilnej, jak i potencjalnej eskalacji konfliktu na Bliskim Wschodzie. Ta ostatnia mogłaby nastąpić w wyniku odpowiedzi Izraela na zmasowany atak powietrzny, który Iran przeprowadził w sobotę.

Źródło: PAP, alaraby.co.uk