Izrael raczej nie zaatakuje Bazyliki Narodzenia
O. Seweryn Lubecki, franciszkanin z klasztoru
przy Bazylice Narodzenia Pańskiego w Betlejem, uznał w środę, że raczej
nie dojdzie do bezpośredniego ataku ze strony wojsk izraelskich na
Bazylikę Narodzenia Pańskiego.
O. Lubecki powiedział, że wojsko izraelskie prowadzi zmasowaną, zakrojoną na szeroką skalę akcję wojskową. Do czego ona jednak zmierza, bardzo trudno powiedzieć - dodał.
W środę wokół Bazyliki Narodzenia Pańskiego nie doszło do wymiany ognia między Palestyńczykami a wojskiem izraelskim. Zdaniem o. Lubeckiego, zaprzestano działań wojennych, prawdopodobnie dlatego, że większość przebywających w Betlejem bojowników palestyńskich, policjantów czy żołnierzy została już aresztowana przez Izraelczyków. Okupując miasta Autonomii Palestyńskiej, Izraelczycy aresztują wszystkich mężczyzn w wieku 15-40 lat.
Czołgi izraelskie, od wtorku rozmieszczone wokół bazyliki, zmieniły swe pozycje i obecnie są skoncentrowane bezpośrednio wokół świątyni. Nie ostrzeliwują jednak ani bazyliki ani budynków klasztornych.
W nawie głównej Bazyliki Narodzenia Pańskiego znajduje się obecnie około 200 Palestyńczyków, którzy - jak mówi o. Lubecki - nie mają na razie zamiaru złożyć broni.
Jest to jednak kwestia czasu, bo na pewno prędzej czy później ją złożą - powiedział o. Lubecki. Podkreślił wysiłki czynione przez różnych przedstawicieli Kościoła katolickiego, aby poddanie się bojówkarzy zostało przeprowadzone na zasadach międzynarodowego prawa wojennego, żeby zostali oni potraktowani w sposób ludzki i z poszanowaniem praw człowieka.
Jeżeli to zostanie zagwarantowane, na pewno rozwiązanie problemu będzie dosyć proste i szybkie - dodał o. Lubecki.
Poinformował, że przebywający w świątyni Palestyńczycy wtargnęli na teren klasztoru siłą. Rozbili główne wejście, prowadzące do naszego klasztoru, i najpierw zajęli tak zwany wirydarz św. Hieronima, znajdujący się przed kościołem św. Katarzyny - powiedział o. Lubecki.
Kościół św. Katarzyny, przylegający do bazyliki Narodzenia Pańskiego, należy do franciszkanów i tam właśnie wspólnota katolicka odprawia swoje msze. Z tego kościoła każdego roku transmitowana jest również uroczysta Pasterka.
Po rozmowie franciszkanów z przełożonymi klasztoru Greków prawosławnych i Ormian prawosławnych, duchowni doszli do wspólnego wniosku, że będzie najlepszym rozwiązaniem, jeżeli Palestyńczycy przejdą na teren bazyliki Narodzenia Pańskiego.
Obecnie w nawie głównej świątyni znajduje się większość z około 200 Palestyńczyków, którzy znaleźli schronienie na terenie bazyliki. Około 15 z nich jest nadal w wirydarzu przed kościołem św. Katarzyny.
My nie otwarliśmy dobrowolnie naszych bram, i to nie ze względu na jakieś obawy czy konsekwencje polityczne, ale dlatego, że musimy wziąć pod uwagę, że mamy tu naszych franciszkańskich studentów, którym musimy zapewnić bezpieczeństwo. Staraliśmy się więc być jak najbardziej neutralni - podkreślił o. Lubecki.
Kiedy zostaliśmy jednak zmuszeni, aby tych ludzi przyjąć, robimy wszystko, co w naszej mocy, ażeby im okazać wyrozumiałość - dodał.
Opisując dzień, kiedy Palestyńczycy weszli na teren bazyliki, o. Lubecki powiedział, że franciszkanie zaofiarowali gościom w miarę swoich możliwości kolację i opatrzyli rannych.
To nie jest popieranie terroryzmu, czy wspieranie przeciwników państwa izraelskiego. Te pojęcia dla nas nie istnieją - powiedział o. Lubecki i dodał: dla nas każdy człowiek jest człowiekiem, niesiemy mu naszą pomoc i nasze zrozumienie.
Franciszkanie z Bazyliki Narodzenia Pańskiego w rozmowie z Palestyńczykami, jak powiedział o. Lubecki, przedstawili swój punkt widzenia i ze strony Palestyńczyków spotkali się z wyrozumiałością.
Powiedzieli, że nic nam nie grozi z ich strony, jednakże pozostaną do samego końca wewnątrz murów bazyliki - relacjonował o. Lubecki. Wśród Palestyńczyków panuje wielka rezygnacja, nie wiedzą co robić, nie ma pośród nich żadnego przywódcy.
O. Lubecki powiedział, że każdy z około 30 franciszkanów, przebywających w klasztorze obok bazyliki Narodzenia Pańskiego, musi się liczyć z tym, że Palestyńczycy zapewne będą zdecydowani na każdy krok, kiedy przyjdzie do obrony i zachowania własnego życia. (and)