Izrael: kontrowersje wokół zwolnienia 26 palestyńskich więźniów
Zwolnienie 26 palestyńskich więźniów, głównie odsiadujących wyroki za zabójstwa Izraelczyków, wywołało kontrowersje. Gdy Izraelczycy protestowali przed więzieniem Ofer, Palestyńczycy hucznie przygotowywali się do powitania więźniów.
30.10.2013 | aktual.: 30.10.2013 10:50
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Wszyscy więźniowie byli zamieszani w ataki terrorystyczne, w których zginęli obywatele Izraela, i spędzili za kratami od 17 do 28 lat.
Wypuszczenie na wolność kolejnych palestyńskich więźniów to gest dobrej woli związany z trwającymi od końca lipca rozmowami pokojowymi między Izraelem a Palestyńczykami. Strony umówiły się wtedy, że w czterech turach Izrael zwolni łącznie 104 osoby.
Izraelczycy protestują
Uwolnienie drugiej grupy Palestyńczyków, podobnie jak w sierpniu pierwszej, spotkało się z gwałtownymi protestami krewnych ich ofiar. Rodziny próbowały sądownie zablokować uwolnienie "terrorystów, którzy mają krew na rękach", ale bez powodzenia.
Tradycyjnie pod izraelskim więzieniem wojskowym Ofer, leżącym na Zachodnim Brzegu, zaledwie 20 kilometrów od Jerozolimy, demonstrują Palestyńczycy - często w geście solidarności z palestyńskimi więźniami. Natomiast w poniedziałek w nocy demonstrowały tam tysiące Izraelczyków, wśród nich rodziny ofiar palestyńskich ataków.
Wśród protestujących byli także członkowie partii Żydowski Dom, koalicyjnego partnera w rządzie premiera Benjamina Netanjahu. W oświadczeniu przewodniczący tej partii Naftali Bennet podkreślił, że jest przeciwny "zwalnianiu terrorystów z więzień" w zamian za spotkania między prowadzącą negocjacje izraelską minister sprawiedliwości Cipi Liwni a głównym palestyńskim negocjatorem Saebem Erekatem.
Krytyczne były również izraelskie partie centrowe, które obarczały Żydowski Dom odpowiedzialnością za obecną sytuację. Jak informował "Jerusalem Post", członek Knesetu z partii Hatnuah (ugrupowania Cipi Liwni) Dawid Cur argumentował, że rząd mając do wyboru różne gesty dobrej woli - "negocjacje na podstawie zawieszenia broni z 1949 roku, zamrożenie osadnictwa lub uwolnienie terrorystów, wybrał najgorszą opcję z powodu presji skrajnej prawicy".
Żydowski Dom tradycyjnie jest zwolennikiem rozbudowy osiedli, bo według tej partii najrozsądniejszym rozwiązaniem konfliktu byłaby aneksja 60 proc. Zachodniego Brzegu przez Izrael; chodzi o ziemie, na których znajdują się izraelskie osiedla.
Palestyńczycy świętują
Podczas gdy w Izraelu trwały protesty, Palestyńczycy przygotowywali się do świętowania powrotów więźniów. Rodziny dekorowały domy, przygotowywały posiłki, rozstawiały namioty na ulicach, w których zwolnieni będą przyjmować składających im wizyty krewnych, sąsiadów i przyjaciół.
Od początku izraelskiej okupacji do więzień trafiło blisko 800 tys. Palestyńczyków. Zwalniani Palestyńczycy są traktowani jak bohaterowie.
Mimo radosnego nastroju palestyńska organizacja Addameer, broniąca praw więźniów, zwraca uwagę, że "zwolnienie tych osób nie gwarantuje końca izraelskiej polityki masowych zatrzymań i arbitralnych aresztów ani praw ponad 5 tysięcy więźniów, którzy są obecnie przetrzymywani, w tym 136 bez zarzutów i prawa do procesu" - napisano w oświadczeniu tej organizacji.
- Od początku negocjacji izraelskie wojsko zatrzymało 1100 Palestyńczyków na Zachodnim Brzegu, na podstawie prawa wojskowego, które penalizuje korzystanie przez Palestyńczyków z ich najbardziej podstawowych praw. Dopóki ta polityka się nie zmieni, nie możemy wrócić do negocjacji, bo ich wynik nie przyniesie sprawiedliwego rozwiązania - dodała w rozmowie z PAP rzeczniczka organizacji Randa Wahde.