Izrael chce _całkowicie izolować_ Arafata
Izrael chce całkowicie izolować
Jasera Arafata w jego siedzibie w Ramallah - oświadczył w
poniedziałek rano izraelski minister obrony Benjamin Ben Eliezer.
Minister jednocześnie kategorycznie zaprzeczył, jakoby zagrożone było życie samego przywódcy palestyńskiego, bądź też by izraelskim celem było upokorzenie Arafata.
W wywiadzie, udzielonym wojskowej rozgłośni radiowej, szef resortu obrony Izraela zastrzegł także, iż wojsko nadal będzie poszukiwać i zatrzymywać Palestyńczyków, podejrzanych o dokonywanie aktów terroru - w tym także osoby, które schroniły się w biurach lidera Autonomii Palestyńskiej w Ramallah.
Wojska izraelskie w nocy z niedzieli na poniedziałek zajęły miasto Kalkilję na Zachodnim Brzegu Jordanu; następnie - jak twierdzą naoczni świadkowie - izraelskie kolumny pancerne wjechały do Betlejem. Izraelskie czołgi zatrzymały się w odległości 500 metrów od Kościoła Narodzenia.
W niedzielę wieczorem obradujący pod przewodnictwem premiera Ariela Szarona izraelski gabinet bezpieczeństwa postanowił rozszerzyć operację militarną na kolejne miasta palestyńskie i kontynuować izolację przywódcy Palestyńczyków Jasera Arafata w Ramallah.
Po posiedzeniu gabinetu bezpieczeństwa Szaron wygłosił orędzie telewizyjne, w którym nazwał Arafata wrogiem Izraela i wolnego świata oraz zapowiedział zdecydowaną wojnę z terroryzmem.
Szaron oświadczył, iż to właśnie stanowisko Arafata jest główną przeszkodą na drodze do pokoju - zaznaczył jednak, że gdyby doszło do zwołania przez Stany Zjednoczone bliskowschodniej konferencji z udziałem przywódców arabskich, on sam wziąłby udział w takim spotkaniu.
Źródła waszyngtońskie twierdzą, że prezydent Bush będzie chciał omówić z przywódcami arabskimi szczegóły saudyjskiego planu pokojowego, zaaprobowanego w ubiegłym tygodniu na spotkaniu Ligi Arabskiej w Bejrucie. (and)