Izrael: Arafat może być pochowany w Gazie, ale nie w Jerozolimie
Izrael zezwoli na pochówek Jasera
Arafata w Strefie Gazy, lecz nie zgodzi się na to, aby przywódca
Autonomii Palestyńskiej został pochowany w Jerozolimie -
powiedział izraelski minister sprawiedliwości Josef Lapid.
05.11.2004 11:20
Arafat od kilku dni przebywa w podparyskiej klinice. W czwartek podano, że jest w stanie krytycznym. Strona palestyńska zaprzeczyła w piątek rano, jakoby byłby on w stanie śmierci mózgowej, przyznając, że jest w śpiączce.
Strona palestyńska odmawia rozmów z Izraelem na temat pogrzebu Arafata, dopóki pozostaje niejasny stan, w jakim się znajduje.
Lapid podkreślił w piątek, że Jerozolima jako miejsce ewentualnego pochówku Arafata jest poza dyskusją.
Z kolei palestyński minister spraw zagranicznych Nabil Szaath poinformował, że nie było żadnych kontaktów z Izraelem w sprawie pogrzebu Aratafa.
Nie jest jasne, czy Arafat pozostawił testament. Jednakże jak twierdzą jego bliscy współpracownicy, wielokrotnie im mówił, że chciałby być pochowany w pobliżu meczetu Al-Aksa na Wzgórzu Świątynnym w Jerozolimie.
Izrael - jak pisze agencja AP - nie chce zgodzić się na pogrzeb w Jerozolimie, gdyż uważa, że wzmocniłoby to żądania Palestyńczyków uznania części arabskiej miasta za stolicę przyszłego państwa palestyńskiego.
Jerozolimskie Wzgórze Świątynne - gdzie według tradycji Abraham miał dokonać ofiarowania syna i gdzie miało dojść do wniebowzięcia Mahometa - stanowi jedno z miejsc, które z racji swego charakteru pobudza konflikt izraelsko-palestyński.
Jest Wzgórzem Świątynnym dla Żydów i chrześcijan, dla muzułmanów to natomiast Płaskowyż Meczetów. Jest to trzecie co do znaczenia święte miejscem islamu; znajdują się tam meczet Al-Aksa i Meczet Skały. Mniej więcej w tym miejscu znajdowała się świątynia żydowska zbudowana przez króla Salomona, zburzona przez Rzymian w 70 r. Jej pozostałością jest Ściana Płaczu, położona u stóp Płaskowyżu.
Wizytę na Wzgórzu w końcu września 2000 r. obecnego premiera Ariela Szarona (wówczas przywódcy prawicowej opozycji) Palestyńczycy uznali za prowokację. Doprowadziła do wybuchu drugiego powstania palestyńskiego - intifady - które trwa do dzisiaj.