Prezydent Duda skomentował kwestię protestów wyborczych
Andrzej Duda przekazał w poniedziałek, że rozpoznanie protestów wyborczych należy do Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego. Jak dodał, Izba musi rozpoznać je wszystkie, niezależnie od ich liczby.
Co musisz wiedzieć?
- Do Sądu Najwyższego wpłynęło prawie 50 tys. protestów wyborczych.
- W poniedziałek po południu zespół prasowy SN informował, że dotychczas zarejestrowano 10,5 tys. protestów, a rozpatrzono 98.
- Sąd Najwyższy ma czas do 2 lipca na podjęcie uchwały o ważności wyboru prezydenta RP.
Podczas konferencji w Podgoricy prezydent Andrzej Duda zaznaczył, że Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego musi te protesty rozpoznać, "ile by ich nie było".
- To jest jej zadanie i takie zadanie zostało jej powierzone. Ona to zadanie już wcześniej wykonywała. Przypomnijmy, że to ona właśnie orzekała o legalności wyborów, w wyniku których obecny rząd został ostatecznie ukonstytuowany - wskazał prezydent.
Podkreślił, że rozpatrzenie protestów powinno być zrealizowane "jak najlepiej, jak najsprawniej i jak najbardziej rzetelnie".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Sensacyjne odkrycie na dnie Bałtyku. Znaleziska leżą blisko Helu
Kontrowersje wokół Izby Kontroli Nadzwyczajnej
Ubiegły poniedziałek - 16 czerwca - był ostatnim dniem na składanie do SN protestów przeciwko wyborowi prezydenta. Te jednak napływały do SN przez kolejny tydzień, bowiem nadanie do 16 czerwca włącznie protestu za pośrednictwem Poczty Polskiej było równoznaczne z wniesieniem go do SN.
Po rozpoznaniu wszystkich protestów, na podstawie sprawozdania z wyborów przedstawionego przez PKW, Sąd Najwyższy w składzie całej Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych rozstrzyga o ważności wyboru prezydenta RP. Uchwała w tej sprawie zapada na jawnym posiedzeniu w ciągu 30 dni od podania wyników wyboru do publicznej wiadomości. Oznacza to, że ostatnim dniem, do którego powinno zapaść to rozstrzygnięcie, jest 2 lipca.
Prokurator Generalny Adam Bodnar oświadczył w zeszłym tygodniu, że orzeczenia wydawane przez sędziów Izby Kontroli Nadzwyczajnej SN nie będą mogły zostać uznane za podjęte w sposób niezależny i bezstronny. Według niego w sprawie protestów wyborczych oraz ważności wyborów powinni orzekać sędziowie Izby Pracy SN.
Wcześniej rzecznik SN sędzia Aleksander Stępkowski, mówiąc o kwestii rozpoznawania spraw wyborczych w SN, podkreślał, że "jedyną izbą umocowaną prawnie do rozpoznawania protestów jest Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN".
I prezes SN Małgorzata Manowska wskazywała, że wszystkie publiczne wypowiedzi podważające konstytucyjne kompetencje Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN do orzekania o ważności wyboru prezydenta RP, wynikają z nieznajomości prawa lub motywowane są zamiarem politycznej destabilizacji.
Czytaj też: