Izabella Sierakowska: SLD jest "troszeczkę wodzowska"
Zarówno kierowanie rządem, jak i kierowanie partią, trzeba usprawnić. Jeden człowiek nie da rady. Pan premier ma w SLD bodajże 6 zastępców. Większość z nich pełni funkcje ministerialne. Ale jest dwóch, pan Oleksy i pan Celiński, którzy takich funkcji ministerialnych nie pełnią. I można się tą władzą podzielić tak, jak dzielił się kiedyś Aleksander Kwaśniewski - powiedziała Izabella Sierakowska, posłanka SLD, gość "Salonu Politycznego Trójki".
Jolanta Pieńkowska:Czy uważa pan, że w obecnej sytuacji premier powinien zrezygnować z którejś z pełnionych przez siebie funkcji? Powinien wybrać, czy chce być premierem, czy szefem partii?
Izabella Sierakowska:Moje zdanie na ten temat jest już znane od dobrych kilku miesięcy. Ale z wypowiedzi pana premiera wynika, że nie ma zamiaru rezygnować. Że da radę sprawować obie funkcje. Na ten temat porozmawiamy dziewiętnastego.
Jolanta Pieńkowska:A jak mówi dziś w Gazecie Wyborczej jeden z baronów Sojuszu: "...jeśli nic się nie wydarzy na najbliższej Radzie Krajowej, to uznam, że czeka nas tylko kompletna destrukcja SLD...". Pani się z tym zgadza?
Izabella Sierakowska:Częściowo się zgadzam. Dlatego, że to zarówno kierowanie rządem, jak i kierowanie partią trzeba usprawnić. Jeden człowiek nie da rady. Pan premier ma w SLD bodajże 6 zastępców. Większość z nich pełni funkcje ministerialne. Ale jest dwóch, pan Oleksy i pan Celiński, którzy takich funkcji ministerialnych nie pełnią. I można się tą władzą podzielić tak, jak dzielił się kiedyś Aleksander Kwaśniewski.
Jolanta Pieńkowska:A dlaczego Leszek Miller nie chce się władzą dzielić, jak pani myśli?
Izabella Sierakowska:Nasza partia jest taką troszeczkę partią wodzowską. Jest szef, potem długo, długo nic, a potem masy. Także myślę, że to trzeba usprawnić i trzeba sobie zdać sprawę, że jeden człowiek niczego nie zrobi. Do osiągnięcia sukcesu potrzebni są także i inni ludzie. Na jednym człowieku nie może spoczywać cała odpowiedzialność. Podobnie jest w rządzie. W końcu pana premiera zastępuje jeden z najsłabszych wicepremierów. Pan wicepremier Pol. A myślę, że powinien zastępować i pełnić te funkcję ktoś, kto jest bardzo, bardzo mocny. Na przykład pan Jerzy Hausner.
Jolanta Pieńkowska:A Leszek Miller mówił wczoraj, że jemu podoba się to, co robią zachodnie demokracje, to znaczy, że szef partii, która wygrywa wybory jest jednocześnie szefem rządu?
Izabella Sierakowska:Wie pani. Nie ma co porównywać bogatej Wielkiej Brytanii, nie ma co porównywać bogatych Niemiec, które mają kryzysy, ale cóż to za kryzys w porównaniu z kryzysem Polski i sytuacją gospodarczą Polski. Można to usprawnić i niekoniecznie szef rządu musi być jednocześnie szefem partii. Tak nam się wydawało, tak zapisaliśmy w statucie, ale okazuje się, że to się w praktyce nie udaje.
Jolanta Pieńkowska:A czy powinno dojść do zmian we władzach w klubie SLD?
Izabella Sierakowska:Na ten temat będziemy rozmawiać również. Ale myślę, że to jest problem bardziej złożony. I zastąpienie pana Jerzego Jaskierni kimś innym nie rozwiąże tego problemu. Styl sprawowania władzy, rozmowa, rozmowa i jeszcze raz rozmowa. To powinno być dla nas najważniejsze.
Jolanta Pieńkowska:A czy sądzi pani, że długa rozmowa z Jerzym Jaskiernią coś zmieni w funkcjonowaniu klubu?
Izabella Sierakowska:Ale to nie od Jerzego Jaskierni zależy.
Jolanta Pieńkowska:Ale to Jerzy Jaskiernia jest szefem klubu i to od niego zależy, jak ten klub funkcjonuje, jak pracuje?
Izabella Sierakowska:Na pewno tak. Innym szefem klubu byłby ktoś inny.