Iwona Wieczorek została wrzucona do kanału? Mamy stanowisko prokuratury
Biuro detektywistyczne Lampart opublikowało wideo sugerujące, że Iwona Wieczorek mogła zostać przewieziona samochodem firmy sprzątającej i w worku wrzucona do jednego z gdańskich kanałów burzowych. "To powielenie informacji, które znalazły się w analizie sporządzonej w 2015 roku przez Policję" - informuje Prokuratura Okręgowa w Gdańsku.
10.11.2017 | aktual.: 10.11.2017 14:18
Detektywi z agencji Lampart opublikowali w sieci nagranie składające się z analizy wydarzeń, które miały miejsce w nocy 17 lipca 2010 roku i jest poparte filmami z monitoringu miejskiego. - Tę sprawę można było rozwiązać w ciągu kilku tygodni od zaginięcia kobiety - piszą detektywi. - Wymagałoby to rzetelnej pracy operacyjnej i analizy wszystkich materiałów dowodowych - dodają. Według pracowników prywatnej agencji z śmiercią dziewczyny mogą mieć związek członkowie ekipy sprzątającej miasto, którzy w chwili zaginięcia byli w tamtej okolicy. Lampart zapewnia również, że historia przedstawiona w wideo to ich własna analiza zdarzeń.
"Materiały, które stały się przedmiotem publikacji, Agencja Detektywistycznej Lampart przekazała do Prokuratury Okręgowej w Gdańska. Z treści pisma, przy których przekazała materiał wynika, że nie jest to własna analiza Agencji. Materiały te zostały przekazane jej anonimowo" - informuje prokuratura. "Szczegółowa analiza treści przekazanych materiałów wykazała, że jest ona powieleniem informacji, które znalazły się w analizie sporządzonej w 2015 roku przez Policję. Analiza ta została uwzględniona, jako jedna z wielu wersji śledczych w analizie wykonanej przez współpracujących przy sprawie zaginięcia Iwony Wieczorek funkcjonariuszy KWP w Poznaniu" - dodają.
W ocenie śledczych wszystkie okoliczności przedstawione przez biuro detektywistyczne zostały już zweryfikowane i nie doprowadziły do ustalenia związku wskazywanych osób z zaginięciem Iwony Wieczorek.
Zobacz także: Przełom ws. poszukiwań Iwony Wieczorek? Policja publikuje wideo. Chodzi o mężczyznę z ręcznikiem
Skąd wiadomo, że ta wersja jest nieprawdziwa?
- Z naszych źródeł wiemy, że Iwona wyszła na ulicę i mogła już być na osiedlu - zapewnia w rozmowie z WP Krzysztof Rutkowski. W jego ocenie, w grę wchodzą więc wyłącznie dwa scenariusze. - Osobiście spędziłem nad tą sprawą na Pomorzu 3 miesiące. Byłem w nią osobiście zaangażowany i do dziś mam kontakt z mamą Iwony. To, że nie udało się tego do końca wyjaśnić do dziś leży mi na sercu. Możliwe są wyłącznie dwa scenariusze. Albo Iwonę wsadzili do samochodu i zabrali wracający z imprez naćpani panowie, a zapewniam, że takich bywało tam sporo, albo wsiadła do samochodu jakiejś znanej jej osoby - ocenia. - Teoria biura Lampart jest tak samo prawdopodobna jak ich analizy ws. Magdy Żuk mówiące o grupach handlujących kobietami czy gwałcie rytualnym. Żaden z tych scenariuszy nie okazał się prawdziwy - podkreśla
"Ludzie dzwonią jeden po drugim"
- Mój telefon szaleje, a ludzie dzwonią jeden po drugim. Nawet wczoraj miałam telefon od osoby, która twierdziła, że zwłok mojej córki powinno się szukać w Hiszpanii - przyznała niedawno w rozmowie z Wirtualną Polską mama Iwony Wieczorek, Iwona Kinda-Wieczorek. Kobieta, oprócz niewyobrażalnego stresu jaki przeżyła, musi sobie też wciąż radzić z nieustającymi telefonami. - Dzwonią zwykłe osoby, które twierdzą, że coś słyszały, coś przeczytały, coś widziały - zdradza. Dodaje jednak, że wciąż ma nadzieję na poznanie prawdy i to, że jej córka nie musiała cierpieć.
Czy istnieje jeszcze szansa, że kiedykolwiek poznamy powód zaginięcia młodej dziewczyny? - Szansa jest zawsze. Nieoficjalnie mówili mi to nawet policjanci i prokuratorzy. Są przecież ludzie, którzy wiedzą, ale nie mówią - oceniał z kolei w rozmowie z WP prezes fundacji "Na Tropie" i dziennikarz śledczy Janusz Szostak. - Z drugiej strony ta sprawa zabrnęła zbyt daleko. Skopano ją na samym początku. Chodziło niestety o półświatek biznesmenów i policjantów powiązanych także z pracownikami wymiaru sprawiedliwości - mówił.
Lampart: Powyższe symulacje i badania trwały kilkanaście dni
Ponieważ opublikowane przez biuro Lampart wideo wzbudziło wiele emocji, internauci zasypali detektywów serią pytań. Najwięcej z nich dotyczyło tego, dlaczego sposób, w jaki pokazali analizę twarzy jest niewiarygodny? "Przedmiotowe zdjęcie z monitoringu wyodrębniono, powiększono, a następnie zmierzono dokładnie odległości pomiędzy konturami i wektorami, wynikiem czego powstały markery (widoczne punkty) w skali 1:1. Na ich podstawie osadzono najważniejsze części kobiecej twarzy, o danym wieku, wzroście i wadze. Kobieta na zdjęciu z monitoringu leży na lewym policzku, ma zakneblowane usta i widoczne zasinienie pod okiem. Leży również pod kątem, który wyliczono na trójwymiarowej symulacji modelowej" - odpowiada biuro. Zapewniają też, że powyższe symulacje i badania trwały kilkanaście dni, w związku z czym, aby umieścić je w 1-minutowej sekwencji filmu, pokazali jedynie najważniejsze jej elementy.
Iwona Wieczorek zaginęła w nocy z 16 na 17 lipca 2010 roku w Gdańsku. 19-letnia blondynka, której zdjęcie obiegło niemal wszystkie media, przepadła bez śladu. Mimo że to jedno z najgłośniejszych zaginięć, śledczy nie ustalili, co tak naprawdę się stało. Iwona jakby rozpłynęła się w powietrzu.