RegionalneTrójmiastoIwona Wieczorek została wrzucona do kanału? Mamy stanowisko prokuratury

Iwona Wieczorek została wrzucona do kanału? Mamy stanowisko prokuratury

Biuro detektywistyczne Lampart opublikowało wideo sugerujące, że Iwona Wieczorek mogła zostać przewieziona samochodem firmy sprzątającej i w worku wrzucona do jednego z gdańskich kanałów burzowych. "To powielenie informacji, które znalazły się w analizie sporządzonej w 2015 roku przez Policję" - informuje Prokuratura Okręgowa w Gdańsku.

Iwona Wieczorek została wrzucona do kanału? Mamy stanowisko prokuratury
Źródło zdjęć: © Materiały prasowe
Patryk Osowski

10.11.2017 | aktual.: 10.11.2017 14:18

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Detektywi z agencji Lampart opublikowali w sieci nagranie składające się z analizy wydarzeń, które miały miejsce w nocy 17 lipca 2010 roku i jest poparte filmami z monitoringu miejskiego. - Tę sprawę można było rozwiązać w ciągu kilku tygodni od zaginięcia kobiety - piszą detektywi. - Wymagałoby to rzetelnej pracy operacyjnej i analizy wszystkich materiałów dowodowych - dodają. Według pracowników prywatnej agencji z śmiercią dziewczyny mogą mieć związek członkowie ekipy sprzątającej miasto, którzy w chwili zaginięcia byli w tamtej okolicy. Lampart zapewnia również, że historia przedstawiona w wideo to ich własna analiza zdarzeń.

"Materiały, które stały się przedmiotem publikacji, Agencja Detektywistycznej Lampart przekazała do Prokuratury Okręgowej w Gdańska. Z treści pisma, przy których przekazała materiał wynika, że nie jest to własna analiza Agencji. Materiały te zostały przekazane jej anonimowo" - informuje prokuratura. "Szczegółowa analiza treści przekazanych materiałów wykazała, że jest ona powieleniem informacji, które znalazły się w analizie sporządzonej w 2015 roku przez Policję. Analiza ta została uwzględniona, jako jedna z wielu wersji śledczych w analizie wykonanej przez współpracujących przy sprawie zaginięcia Iwony Wieczorek funkcjonariuszy KWP w Poznaniu" - dodają.

W ocenie śledczych wszystkie okoliczności przedstawione przez biuro detektywistyczne zostały już zweryfikowane i nie doprowadziły do ustalenia związku wskazywanych osób z zaginięciem Iwony Wieczorek.

Skąd wiadomo, że ta wersja jest nieprawdziwa?

- Z naszych źródeł wiemy, że Iwona wyszła na ulicę i mogła już być na osiedlu - zapewnia w rozmowie z WP Krzysztof Rutkowski. W jego ocenie, w grę wchodzą więc wyłącznie dwa scenariusze. - Osobiście spędziłem nad tą sprawą na Pomorzu 3 miesiące. Byłem w nią osobiście zaangażowany i do dziś mam kontakt z mamą Iwony. To, że nie udało się tego do końca wyjaśnić do dziś leży mi na sercu. Możliwe są wyłącznie dwa scenariusze. Albo Iwonę wsadzili do samochodu i zabrali wracający z imprez naćpani panowie, a zapewniam, że takich bywało tam sporo, albo wsiadła do samochodu jakiejś znanej jej osoby - ocenia. - Teoria biura Lampart jest tak samo prawdopodobna jak ich analizy ws. Magdy Żuk mówiące o grupach handlujących kobietami czy gwałcie rytualnym. Żaden z tych scenariuszy nie okazał się prawdziwy - podkreśla

"Ludzie dzwonią jeden po drugim"

- Mój telefon szaleje, a ludzie dzwonią jeden po drugim. Nawet wczoraj miałam telefon od osoby, która twierdziła, że zwłok mojej córki powinno się szukać w Hiszpanii - przyznała niedawno w rozmowie z Wirtualną Polską mama Iwony Wieczorek, Iwona Kinda-Wieczorek. Kobieta, oprócz niewyobrażalnego stresu jaki przeżyła, musi sobie też wciąż radzić z nieustającymi telefonami. - Dzwonią zwykłe osoby, które twierdzą, że coś słyszały, coś przeczytały, coś widziały - zdradza. Dodaje jednak, że wciąż ma nadzieję na poznanie prawdy i to, że jej córka nie musiała cierpieć.

Czy istnieje jeszcze szansa, że kiedykolwiek poznamy powód zaginięcia młodej dziewczyny? - Szansa jest zawsze. Nieoficjalnie mówili mi to nawet policjanci i prokuratorzy. Są przecież ludzie, którzy wiedzą, ale nie mówią - oceniał z kolei w rozmowie z WP prezes fundacji "Na Tropie" i dziennikarz śledczy Janusz Szostak. - Z drugiej strony ta sprawa zabrnęła zbyt daleko. Skopano ją na samym początku. Chodziło niestety o półświatek biznesmenów i policjantów powiązanych także z pracownikami wymiaru sprawiedliwości - mówił.

Lampart: Powyższe symulacje i badania trwały kilkanaście dni

Ponieważ opublikowane przez biuro Lampart wideo wzbudziło wiele emocji, internauci zasypali detektywów serią pytań. Najwięcej z nich dotyczyło tego, dlaczego sposób, w jaki pokazali analizę twarzy jest niewiarygodny? "Przedmiotowe zdjęcie z monitoringu wyodrębniono, powiększono, a następnie zmierzono dokładnie odległości pomiędzy konturami i wektorami, wynikiem czego powstały markery (widoczne punkty) w skali 1:1. Na ich podstawie osadzono najważniejsze części kobiecej twarzy, o danym wieku, wzroście i wadze. Kobieta na zdjęciu z monitoringu leży na lewym policzku, ma zakneblowane usta i widoczne zasinienie pod okiem. Leży również pod kątem, który wyliczono na trójwymiarowej symulacji modelowej" - odpowiada biuro. Zapewniają też, że powyższe symulacje i badania trwały kilkanaście dni, w związku z czym, aby umieścić je w 1-minutowej sekwencji filmu, pokazali jedynie najważniejsze jej elementy.

Iwona Wieczorek zaginęła w nocy z 16 na 17 lipca 2010 roku w Gdańsku. 19-letnia blondynka, której zdjęcie obiegło niemal wszystkie media, przepadła bez śladu. Mimo że to jedno z najgłośniejszych zaginięć, śledczy nie ustalili, co tak naprawdę się stało. Iwona jakby rozpłynęła się w powietrzu.

Komentarze (271)