Iwanicki: pomówienia Gaszewskiej są inspirowane
Stanisław Iwanicki, minister sprawiedliwości
w rządzie Jerzego Buzka, powiedział, że rozważa obronę swego
dobrego imienia w sposób przewidziany prawem wobec "pomówień" pod
jego adresem ze strony świadka sejmowej komisji
śledczej ds. PKN Orlen Danuty Gaszewskiej.
10.05.2005 16:40
Jego zdaniem, jej zeznania są "na 100% inspirowane". Nie chciał powiedzieć przez kogo. Wierzę, że prawda i tak zwycięży, i wszystko będzie jasne - powiedział.
Według Gaszewskiej, założycielki i współwłaścicielki firmy paliwowej "Dansztof", jednym z polityków, który miał brać pieniądze od "Dansztofu" był Iwanicki. Świadek powiedziała, że z tego, co przekazał jej znajomy, kwoty są sukcesywnie dostarczane panu Iwanickiemu poprzez jego asystenta, pana Grabowskiego.
Nigdy nie miałem asystenta o tym nazwisku, nie znam firmy o tej nazwie i nie brałem nigdy żadnych pieniędzy - oświadczył Iwanicki dodając, że trudno udowodnić, iż nie jest się wielbłądem.
Iwanicki zauważył zarazem, że zeznania Danuty Gaszewskiej dziwnie konweniują z zeznaniami Andrzeja Czyżewskiego - byłego prokuratora, powiązanego według mediów z "mafią paliwową", ściganego w Polsce listem gończym. Czyżewski przebywa w RFN, skąd za pośrednictwem telełącz złożył zeznania dla prokuratury i komisji śledczej.
Przeanalizowałem dogłębnie zeznania pana Czyżewskiego i one mają wiele wspólnego z tym, co dzisiaj słyszeliśmy. A jeśli ci oboje państwo tyle wiedzą o przestępstwach, to trzeba było o nich zawiadamiać - powiedział Iwanicki, nie rozwijając tego wątku. Pytany o szczegóły stwierdził tylko, że tam jest za dużo przypadków, by to było przypadkowe i że to jest na 100% inspirowane.