Islandia. Polak z Keflaviku o erupcji wulkanu. "Część osób się bała"
Islandia. W pobliżu Reykjaviku doszło do zapowiedzianej erupcji wulkanu. Poprzedzona ona była licznymi trzęsieniami ziemi. Na niebie pojawiła się czerwono-pomarańczowa poświata. To nietypowe zjawisko zobaczył jednej z Polaków mieszkających w Islandii. W rozmowie z Wirtualną Polską Łukasz Chmielewski przekazał, jak wyglądały przygotowania islandzkich służb.
20.03.2021 12:56
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Erupcja wulkanu Fagradalsfjall, który położony jest ok. 50 km od stolicy Islandii, miała miejsce w piątek o godzinie 21:40 czasu lokalnego. Wybuch poprzedzony był licznymi wstrząsami, które trwały już od kilku tygodni.
Jak przekazał serwis BBC, powołując się na meteorologów, erupcja wulkanu Fagradalsfjall w Islandii ostatni raz miała miejsce około 800 lat temu.
Wybuch wulkanu w Islandii spowodował, że niebo nad południowo-wschodnią częścią kraju stało się czerwono-pomarańczowe. To niezwykłe zjawisko ujrzał Łukasz Chmielewski - Polak mieszkający w Keflaviku. Podzielił się on swoimi wrażeniami z tego wydarzenia w rozmowie z Wirtualną Polską.
Erupcja Islandia. Relacja Polaka mieszkającego w Keflaviku
- Wybuchu wulkanu nie było widać, bo był pomiędzy szczytami. To nie była eksplozja, to było otwarcie szczeliny - wytłumaczył Łukasz Chmielewski i dodał, że na niebie od razu widoczna była czerwona poświata. Polak powiedział, że ten widok był spektakularny.
- Pobiegliśmy do samochodu i pojechaliśmy kawałek dalej, żeby zobaczyć troszkę bliżej - dodał rozmówca Wirtualnej Polski, zaznaczając, że "zbyt blisko" nie można było podjechać. Tak zachowało się wielu mieszkańców Islandii. Przypomnijmy, że wcześniej islandzkie służby zakazały zbliżania się w bliskie okolice erupcji wulkanu.
- Nie czuliśmy się zagrożeni, bo od trzech tygodni trzęsło. Były mocne trzęsienia ziemi powyżej 5 w skali Richtera - powiedział Łukasz Chmielewski i wyjaśnił, że na Islandii ludzie od setek lat przyzwyczajeni są do wstrząsów. - Tu nawet budownictwo jest tak skonstruowane, żeby wytrzymywało trzęsienie powyżej 7 w skali Richtera - dodał.
Wybuch wulkanu Islandia. Różne nastroje mieszkańców
- Ja osobiście większego strachu nie odczuwałem, ale nastroje były tutaj różne. Część osób się bała. Niektórzy mieli problemy ze snem, bo te mocniejsze trzęsienia ziemi zdarzały się w nocy po kilka razy - powiedział Polak mieszkający w Keflaviku. - Myślę jednak, że większość osób traktowała to jako ciekawostkę, niż jako powód do strachu - wyjaśnił.
Rozmówca Wirtualnej Polski stwierdził, że służby meteorologiczne i Instytut Geologiczny na bieżąco monitorowały sytuację związaną z wybuchem wulkanu w Islandii i regularnie przekazywały informacje. - Od dwóch tygodni byliśmy nastawieni na to, że ta erupcja może nastąpić - dodał Łukasz Chmielewski.
Erupcja szczelinowa wulkanu Fagradalsfjall. Przygotowanie służb
Erupcja szczelinowa wulkanu Fagradalsfjall nie spowodowała przerwania pracy lotniska w Keflaviku. Rozmówca WP dodał, że w nocy sprawdzał informacje dotyczące pyłów. - Przekazano komunikat, że nie ma dużej ilości gazów toksycznych w okolicy - powiedział Polak z Islandii.
Na pytanie, jak przygotowały się islandzkie służby do wybuchu wulkanu, Łukasz Chmielewski poinformował, że w kraju zostały od razu zablokowane drogi dojazdowe. Dzięki temu zbyt bliskie zbliżenie się do erupcji wulkanu Fagradalsfjall było niemożliwe.
Polak przekazał również, że czytał artykuły z lokalnej prasy, z których wynikało, że już kilka dni temu przygotowany został sprzęt ciężki na wypadek, gdyby trzeba było kierować strumień lawy w odpowiednią stronę.