Irena Sendler, polska kandydatka do Nobla, w szpitalu
Irena Sendler, polska kandydatka do Pokojowej Nagrody Nobla, która uratowała z getta ponad 2 tysiące żydowskich dzieci ma zapalenie płuc. Jej stan jest dość ciężki - mówi Krzysztof Karpiński, lekarz opiekujący się chorą.
16.04.2008 | aktual.: 17.04.2008 11:38
Irena Sendler ma niewydolność krążenia połączoną z zapaleniem płuc. Na oddziale intensywnej opieki kardiologicznej w szpitalu przy ul. Banacha leży od trzech dni. Jak oceniają lekarze, w lecznicy zostanie co najmniej dziesięć dni, o ile nie będzie powikłań.
Mama ma już 98 lat. Dobrze, że po trzech dniach w klinice poznaje już ludzi - mówi Janina Zgrzembska, córka bohaterki.
We wtorek z Ireną Sendlerową mieli spotkać się prezydent Izraela Szimon Peres, który gości z oficjalną wizytą w Polsce, oraz prezydent Lech Kaczyński. Do spotkania nie doszło. Sendlerowa nie wzięła też udziału w żadnych uroczystościach związanych z 65. rocznicą powstania w warszawskim getcie.
Mama bardzo cieszyła się na to spotkanie z prezydentami, ale złapała grypę, a potem wywiązało się zapalenie płuc - mówi "Życiu Warszawy" Janina Zgrzembska.
Irena Sendlerowa przemyciła z getta ok. 2,5 tys. dzieci. Potem umieszczała je u przybranych rodziców, w domach dziecka i u sióstr katolickich. Ich prawdziwe nazwiska ukrywała w słoikach, które zakopywała w ziemi.
Gestapo aresztowało ją w 1943 r. Była torturowana i skazana na śmierć. Uratowała ją Rada Pomocy Żydom Żegota, przekupując niemieckich strażników. Potem w ukryciu Irena Sendlerowa nadal ratowała żydowskie dzieci.
W 1965 roku Instytut Jad wa-Szem w Jerozolimie przyznał jej tytuł Sprawiedliwy Wśród Narodów Świata. W 2003 roku Irena Sendlerowa została uhonorowana Orderem Orła Białego, Nagrodą im. Jana Karskiego. Ma też honorowe obywatelstwo Warszawy i Izraela.