Teheranowi grozi "dzień zero". Wody może starczyć tylko do września

• Prezydent Iranu Masud Pezeszkian ostrzega przed nadmiernym zużyciem wody, które może doprowadzić do poważnych niedoborów w Teheranie.
• Istnieje ryzyko, że do jesieni w zaporach może zabraknąć wody.
• Władze Teheranu już teraz obniżyły ciśnienie wody, a problem dotyczy nie tylko miast, ale także rolnictwa, które zużywa ponad 85 proc. zasobów.

Prezydent Iranu Masud Pezeszkian ostrzegł przed nadmiernym zużyciem wody, które może doprowadzić do poważnych niedoborów w Teheranie.

- Jeśli ludzie nie będą współpracować w kontrolowaniu zużycia, do września lub października w zaporach nie będzie wody – powiedział Pezeszkian. Stolicy Iranu grozi tzw. Dzień Zero, kiedy krany mogą wyschnąć całkowicie.

Iran od pięciu lat zmaga się z suszą, a obecnie dodatkowo przeżywa falę upałów, sięgających 50 stopni Celsjusza. W tym roku w prowincji Teheran spadło zaledwie 185 mm deszczu.

- To bankructwo wodne, już nie kryzys (...) niektóre szkody są nieodwracalne - ocenił Kaveh Madani, dyrektor Instytutu Wody, Środowiska i Zdrowia Uniwersytetu Narodów Zjednoczonych.

Władze Teheranu twierdzą, że ludność zużywa za dużo wody, a 70 proc. mieszkańców pobiera jej więcej niż średnia. W regionie stolicy pobiera się tyle wody z warstw wodonośnych, że w niektórych punktach miasta ziemia zapada się nawet o 20 cm rocznie. Na razie władze miejskie obniżyły ciśnienie dostarczanej do mieszkań wody o blisko połowę.

Obserwatorzy podkreślają, że problem wodny wykracza poza obszary miejskie. Gospodarstwa domowe i handel odpowiadają za niespełna 10 proc. konsumpcji, natomiast niewydolne rolnictwo pochłania ponad 85 proc. wody. Po rewolucji islamskiej w 1979 r. Iran uznał samowystarczalność w produkcji pszenicy za priorytet, co doprowadziło do zwiększenia powierzchni upraw i budowy tam oraz zbiorników wodnych.

Władze Iranu zbudowały w ostatnich dekadach ponad 60 zapór, z których ponad połowa jest obecnie pusta.