"Irakijczycy nie powinni walczyć"
Irakijczycy powinni powstrzymać się od walki zarówno po stronie wojsk Saddama Husajna, jak i przeciwko nim – twierdzi przywódca głównego ugrupowania opozycyjnego irackich szyitów - Najwyższej Rady Rewolucji Islamskiej w Iraku - ajatollah Muhammad Bakir al-Hakim.
"Irakijczycy znaleźli się między wojskami Saddama Husajna a wojskami okupacyjnymi. Dlatego też wzywam wszystkich Irakijczyków, aby nie brali udziału w walkach. Nie powinni przyłączać się do żadnej ze stron, ani do sił Saddama, ani do oddziałów, którym przewodzą USA" - powiedział ajatollah w opublikowanym w czwartek wywiadzie dla tygodniowego dodatku do egipskiego dziennika "Al- Ahram".
Najwyższa Rada Rewolucji Islamskiej w Iraku powstała w 1982 r. w Teheranie.
Ajatollah podkreślił, że szyici na południu Iraku nie powstali dotychczas przeciwko reżimowi Saddama, ponieważ postrzegają Stany Zjednoczone nie jako wyzwoliciela, lecz jako okupanta.
Przywódca Najwyższej Rady oświadczył, że wszelkie doniesienia o rzekomym powstaniu w Basrze na południu Iraku są nieprawdziwe. Dodał, że w innych miastach na południu Iraku sporadycznie dochodziło do oporu przeciwko władzy państwowej, ale opór ten został stłumiony.
Muhammad Bakir al-Hakim usilnie przestrzegł Waszyngton przed osadzaniem w Iraku amerykańskiego rządu wojskowego po obaleniu Saddama Husajna. "Mamy wrażenie, że Stanom Zjednoczonym chodzi w tej wojnie o przejęcie kontroli nad Irakiem. Irakijczycy muszą wszelkimi dostępnymi środkami przeciwstawić się tym hegemonistycznym dążeniom" - powiedział.
Ajatollah wezwał kraje arabskie i Unię Europejską do wywierania presji politycznej na USA, żeby - za pośrednictwem Narodów Zjednoczonych - osiągnąć zawieszenie broni, związane z odejściem Saddama i wycofaniem się z Iraku sił sojuszniczych.(reb)