Irakijczycy jadą na antyamerykańską demonstrację
Tysiące Irakijczyków przybywają do
świętego dla szyitów miasta Nadżaf, na południu Iraku, gdzie ma się odbyć - na wezwanie radykalnego duchownego
szyickiego Muktady al-Sadra - wielka antyamerykańska demonstracja.
09.04.2007 | aktual.: 09.04.2007 11:39
Demonstracja ma odbyć się w czwartą rocznicę wejścia wojsk amerykańskich do Bagdadu.
"Aby zakończyć okupację, wyjdźcie z domów i demonstrujcie" - zaapelował al-Sadr, które przez ostatnie tygodnie zniknął z pola widzenia. Zdaniem amerykańskich źródeł wojskowych, przebywa on w sąsiednim Iranie, czemu zaprzeczają jego współpracownicy.
Droga z Bagdadu do Nadżafu jest zatłoczona setkami pojazdów wypełnionych ludźmi powiewającymi irackimi flagami, śpiewającymi pieśni religijne i wznoszącymi hasła antyamerykańskie.
Rozdawana w Nadżafie odezwa z pieczęcią al-Sadra wzywa iracką armię i policję do zaprzestania współpracy z Amerykanami. Apeluje jednocześnie do rebeliantów, by nie podejmowali ataków na swoich rodaków, lecz uderzali wyłącznie w wojska obce.
Al-Sadr wezwał też pozostającą pod jego rozkazami tzw. Armię Mahdiego oraz siły irackie do zaprzestania walk w Diwanii aby pozbawić Amerykanów argumentu, iż podsyca on zamieszki w Iraku.