Irak nie chce wyznaczenia daty wyjazdu żołnierzy USA
Iracki rząd nie chce, by
amerykańskie wojska zwlekały z opuszczeniem Iraku, kiedy już
będzie to możliwe, ale uważa, że wyznaczanie z góry daty wyjazdu
byłoby błędem - powiedział iracki premier Ibrahim Dżafari w
wywiadzie dla dziennika "Washington Post".
Zdaniem Dżafariego, obecność obcych wojsk na irackiej ziemi świadczy o słabości rządu, który nie potrafi sam zadbać o zapewnienie bezpieczeństwa.
Premier powiedział jednak, że wyznaczenie terminu wyjazdu Amerykanów - czego domagają się niektórzy amerykańscy kongresmani - "byłoby na rękę terrorystom". Zgadzają się z tym przedstawiciele Pentagonu i Białego Domu, którzy twierdzą, że terroryści poczekaliby po prostu do tej daty ze wznowieniem działalności.
Podczas czwartkowego spotkania z ekspertami ds. międzynarodowych w Waszyngtonie Dżafari podkreślił, że dzięki zaangażowaniu Amerykanów i ich sojuszników spada liczba ataków terrorystycznych w Iraku. Powiedział też, że Amerykanie powinni być dumni ze swojego udziału w obaleniu reżimu Saddama Husajna.
Jednocześnie zaznaczył, że "w każdym kraju za przejście od dyktatury do demokracji trzeba zapłacić jakimś poświęceniem", przypominając, że niemal codziennie giną w Iraku nie tylko Amerykanie, ale i Irakijczycy.
Dżafari spotyka się w piątek z prezydentem George'em W. Bushem.