Iracki batalion odmówił walki po stronie USA
Batalion nowej armii irackiej odmówił kilka dni temu udania się do Faludży i wsparcia tam amerykańskich marines walczących o przejęcie kontroli nad miastem. W walkach w Faludży zginęło 600 Irakijczyków.
12.04.2004 | aktual.: 12.04.2004 12:05
Wiadomość o odmowie podał amerykański generał Paul Eaton, cytowany przez dziennik "Washington Post". Wg niego, żołnierze batalionu oświadczyli, że zaciągnęli się do nowej armii irackiej nie po to, by walczyć ze swymi rodakami.
"(Eaton) nie chciał nazwać tego buntem, a raczej 'błędem dowodzenia'" - napisał dziennik. Generał, nadzorujący nowo tworzone siły irackie, podał, że liczący 620 żołnierzy 2. batalion odmówił walki w poniedziałek, gdy w drodze do Faludży został ostrzelany na przedmieściach Bagdadu.
Naczelny dowódca sił USA w Iraku generał Riccardo Sanchez ocenił, że incydent pokazał, że na drodze do budowy irackich sił zbrojnych występują trudności, które trzeba będzie pokonać.
"Ten jeden szczególny przypadek wykazał, że strukturach irackich sił bezpieczeństwa występują pewne istotne problemy, które powstały w ciągu ostatnich 6 miesięcy" - powiedział Sanchez w programie "Spotkanie z prasą" amerykańskiej telewizji NBC.