IRA wywołała krwawe zamieszki w Belfaście
Radykalny odłam Irlandzkiej Armii Republikańskiej, Real IRA, podejrzewany jest o rozruchy w północnej części Belfastu, Ardoyne, podczas których zginęła kobieta oraz poważnie ranionych zostało dziewięciu policjantów.
15.07.2009 | aktual.: 16.07.2009 08:13
Ataki W Północnej Irlandii rozpoczęły się w poniedziałek podczas parady protestanckiego Zakonu Orańskiego, który obchodził swoje doroczne święto The Twelfth.
Młodzi, zamaskowani republikanie zaatakowali serwisy policyjne rzucając butelki z benzyną, fajerwerki oraz kamienie. Zostały również przejęte 3 wozy policyjne.
Do podobnych zajść doszło w większej ilości miast Irlandzkich. W poniedziałek, w Strabańskiej dzielnicy Londonerry, gdzie zgrupowani byli Oranżyści, doszło do wybuchu 11 bomb, nie było rannych, nikt nie został też aresztowany. W Armagh policja została zaatakowana pociskami rakietowymi, aresztowane zostały cztery osoby.
Jak podaje BBC, irlandzka organizacja i partia Sinn Féin o zamieszki podejrzewa organizację Real IRA. Gerry Kelly, jeden z członków Sinn Fein, mówi: "Real IRA wraz z innym odłamem IRA wysłali swoich ludzi ze sprecyzowanym celem wszczęcia zamieszek".
Zastępca Naczelnika Policji Irlandzkiej, Alistair Finlay jest zawiedziony faktem, że nadal istnieją grupy obywateli, które lekceważą lokalne wspólnoty. "Napastnicy rzucili cień na Irlandię Północną, manifestując fanatyzm, sekciarstwo i nietolerancję."