PolskaIPN zaskarżył decyzję w sprawie prokuratorów z "Wujka"

IPN zaskarżył decyzję w sprawie prokuratorów z "Wujka"

Katowicki IPN złożył zażalenie na
postanowienie Wojskowego Sądu Okręgowego w Warszawie (WSO),
umarzające postępowanie przeciwko byłym prokuratorom wojskowym,
którzy utrudniali pierwsze śledztwo w sprawie pacyfikacji kopalni
"Wujek".

O zaskarżeniu tej decyzji poinformował prokurator Andrzej Majcher z katowickiego IPN. Instytut zarzuca sądowi m.in. że dąży do usprawiedliwienia działań prokuratorów wojskowych.

Umorzenie

Tydzień temu WSO umorzył śledztwo wobec Janusza B. i Romana T., uznając, że nie popełnili oni zbrodni komunistycznej, wobec czego karalność ich czynu już się przedawniła.

Innego zdania jest IPN, który co prawda także chciał, by wobec dwóch byłych prokuratorów umorzono postępowanie - ale z innego powodu. IPN przyjął, że ponieważ obaj przyznali się do zarzucanych im czynów i złożyli obszerne wyjaśnienia, w takiej sytuacji wyrok wobec nich nie przekroczyłby dwóch lat więzienia. Ustawa amnestyjna w takich sytuacjach nakazuje, by sąd sprawę umorzył.

IPN stawia orzeczeniu WSO trzy zarzuty i uważa, że każdy z nich jest podstawą do uchylenia wydanego postanowienia. Pierwszy dotyczy błędnego - według IPN - przyjęcia, że byli prokuratorzy nie dopuścili się zbrodni komunistycznej. Według Majchera, definicja takiej zbrodni, opisana w ustawie o IPN, komunistycznej jest jasna i jednoznaczna.

Błędy w ustaleniach faktycznych

Drugi zarzut dotyczy, jak uważa Majcher, błędu w ustaleniach faktycznych, które stały się podstawą orzeczenia WSO. Dotyczy to "szeregu dokonanych przez sąd interpretacji i ocen zgromadzonego w tej sprawie materiału dowodowego, zmierzających do usprawiedliwienia działań prokuratorów wojskowych".

Według IPN, WSO nie miał w ogóle prawa wydać postanowienia w tej sprawie, bo jest ona nadal na etapie śledztwa. W tej sytuacji sąd mógł umorzyć sprawę na mocy ustawy o amnestii, jak chciał IPN. Skoro jednak nie przychylił się do tego wniosku, sprawa powinna wrócić do prokuratora i tylko on może zdecydować, czy ją umorzy, czy też kieruje akt oskarżenia. To trzeci zarzut IPN.

Zbrodnia komunistyczna

Instytut nie ma wątpliwości, że czyny popełnione przez byłych prokuratorów są zbrodnią komunistyczną. Jeżeli ten argument podzieliłby sąd odwoławczy, czyny prokuratorów przedawnią się w 2010 roku.

W listopadzie ubiegłego roku IPN oskarżył o utrudnianie śledztwa Witolda K., byłego zastępcę wojskowego prokuratora garnizonowego w Gliwicach, jednocześnie wnioskując do sądu o umorzenie śledztwa wobec Janusza B. i Romana T. Według aktu oskarżenia, Witold K. dopuścił się zaniedbań i nie podjął działań umożliwiających zgromadzenie wszystkich dowodów. Grozi mu 5 lat więzienia.

Katowicki IPN chciał, by sprawę rozpatrywał sąd katowicki powszechny, WSO nie zgodził na to. Posiedzenie w sprawie Witolda K. sąd wojskowy zaplanował na 24 lutego.

Pacyfikacja

W czasie pacyfikacji kopalni "Wujek" 16 grudnia 1981 r. zginęło dziewięciu górników. Pierwsze postępowanie w tej sprawie prokuratura wojskowa wszczęła bezpośrednio po tragedii i umorzyła po miesiącu "z uwagi na brak ustawowych znamion przestępstwa", przyjmując tezę o obronie koniecznej milicjantów, którzy pacyfikowali zakład.

Sprawa pacyfikacji śląskich kopalń toczy się przed katowickim sądem już po raz trzeci. Pierwszy proces trwał 4,5 roku, drugi 2 lata. Oba wyroki, uniewinniające 22 byłych milicjantów lub umarzające wobec nich postępowania, uchylił Sąd Apelacyjny w Katowicach. Trzeci proces, który objął 17 oskarżonych, rozpoczął się we wrześniu ubiegłego roku.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)