IPN o sprawie ks. Suchowolca: wciąż trwają poszukiwania materiałów
IPN wciąż szuka wszelkich dokumentów i innych dowodów, które mogłyby pomóc wznowić śledztwo w sprawie okoliczności śmierci kapelana białostockiej "Solidarności" ks. Stanisława Suchowolca i ustalić sprawców podpalenia jego mieszkania. Mija 18. rocznica tragicznej śmierci kapłana.
30.01.2007 13:00
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
W nocy z 29 na 30 stycznia 1989 roku ksiądz Stanisław Suchowolec zginął w pożarze plebanii przy kościele Niepokalanego Serca Maryi w białostockich Dojlidach. Miał 31 lat.
W śledztwie prowadzonym przed laty przez prokuraturę stwierdzono, że mieszkanie księdza zostało podpalone, sprawców jednak nie ustalono do dziś. Działalnością duchownego, który organizował msze za ojczyznę - podobnie jak ksiądz Jerzy Popiełuszko - interesowała się SB.
W najbliższą niedzielę w parafii w Dojlidach odbędą się doroczne rocznicowe uroczystości. Po mszy św. na grobie księdza, usytuowanym przy kościele, zostaną złożone kwiaty.
Sprawę śmierci duchownego bada obecnie IPN w ramach dużego śledztwa w sprawie istnienia związku przestępczego w peerelowskim MSW.
Jak powiedział prowadzący to śledztwo prokurator Marek Klimczak z pionu śledczego IPN w Warszawie, wciąż gromadzone są materiały dotyczące śmierci ks. Suchowolca, pochodzące z różnych instytucji, które w przeszłości zajmowały się tą sprawą.
Zestawiamy te materiały i analizujemy w celu określenia, czy istnieją realne możliwości ustalenia sprawców spowodowania tego zbrodniczego podpalenia - powiedział prokurator. Zastrzegł, że śledztwo nie zostało formalnie wznowione, a jest na etapie "badania przed podjęciem" i nie potrafił wprost odpowiedzieć na pytanie, czy zostanie wszczęte.
Mamy sporo materiałów, te analizy jeszcze nie są zakończone, a co najważniejsze, wdrożyliśmy kwerendy tematyczne w naszych własnych zasobach (archiwach IPN) no i oczekujemy na wyniki, czy znajdą się jakieś dokumenty, które pozwolą nam przybliżyć przebieg ówczesnych wydarzeń - dodał Klimczak.
Przypomniał, że w sprawie nie ma żadnych bezpośrednich świadków, samo podpalenie mieszkania księdza było początkowo wątpliwe, dopiero we wznowionym śledztwie kolejni biegli potwierdzili, że miało miejsce.
Prokurator Klimczak poinformował, że całe śledztwo dotyczące istnienia związku przestępczego w strukturach danego MSW obejmuje obecnie 48 zdarzeń: zabójstw, zgonów księży i działaczy demokratycznej opozycji. Zarzutów dotąd nie postawiono nikomu.