PolskaIPN jak "Taniec na lodzie"

IPN jak "Taniec na lodzie"

Instytut Pamięci Narodowej staje się coraz bardziej uniwersalną instytucją. Nie tylko odpowiada na określone potrzeby polityczne, nie tylko ziszcza filozoficzne powołanie poszukiwania Prawdy, nie tylko skutecznie unicestwia mniejszych i większych narodowych bohaterów, ale również promuje młodość. IPN niczym „Taniec na lodzie”, i też za państwowe pieniądze, wyławia i wzmacnia młode talenty, skupione wokół nowej prężnej dziedziny historycznej, jaką jest „ubekologia”. Dziedzina to rozległa, bo obejmująca cały PRL, a więc i wszystkich, którzy wtedy żyli.

30.03.2009 | aktual.: 30.03.2009 10:37

Młodzi ubekolodzy nie muszą mieć doświadczenia, nie muszą być specjalnie rzetelni, szerszy kontekst historyczny nie musi leżeć w kręgu ich zainteresowań. Wystarczy znaleźć człowieka, pogrzebać w jego teczce, popytać ludzi i obwieścić światu Prawdę. Sensacja gotowa, a wraz z nią książka i medialna kariera. Najlepiej mierzyć w Wałęsę i jego otoczenie. Dla młodej generacji ubekologów, to niewyczerpane źródło sukcesów, przede wszystkim medialnych, bo ubekologia nie zagościła jeszcze na dobre w nauce, za to media kupują jej osiągnięcia natychmiast.

Szybkiemu rozwojowi ubekologii z entuzjazmem przyklaskuje prawicowy publicysta Semka. Raduje się jak dziecko, że wreszcie pojawiało się „młode pokolenie, które wyzbywa się kompleksów wobec postaci, które wcześniej żyjącym badaczom jawiły się jako żywe pomniki” („Rzeczpospolita”, 21.03.09). Wreszcie można dołożyć temu i owemu bez kompleksów. Można obalić różne autorytety, by politycznej Prawdzie stało się za dość. Oczywiście nie można dołożyć wszystkim. Ubekologia starannie wybiera swoje postacie. Jestem bowiem pewna, że gdyby ktoś napisał „wyzbytą kompleksów” biografię papieża, kardynała Wyszyńskiego czy Jarosława Kaczyńskiego, to Piotr Semka gromiłby jego autora jako ignoranta i podłego komunistę nie potrafiącego uszanować autorytetów, które są wszak solą ziemi każdego narodu, nawet jeśli kamerdynerski punkt widzenia je nieco pomniejsza.

A może właśnie o to chodzi? By pomniejszyć wszystkich, by – jak radził Trazybulowi Periander – „ścinać wystające kłosy”; równać do ziemi, by zostawić pustynię, którą mali ludzie zapewne nazwą Prawdą. Tylko kogo ona wyzwoli? I czy będzie co wyzwalać?

Magdalena Środa specjalnie dla Wirtualnej Polski

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (667)