Protesty i zatrzymania przed wiecem PiS. "Jak stan wojenny"
Policja rozwiązała zgromadzenie przeciwników rządów PiS w Zielonej Górze tuż przed przyjazdem Jarosława Kaczyńskiego. Przed zielonogórskim Planetarium Wenus zebrało się ok. 200 osób. Część została wylegitymowana, a niektórych zabrano do radiowozów.
Jarosław Kaczyński w weekend odwiedza zachodnią część Polski, i po spotkaniu w Legnicy w sobotę wieczorem - spóźniony - przejechał do Zielonej Góry. Podobnie, jak przed legnickim spotkaniem (tam protest zdziwił prezesa PiS), również w stolicy woj. lubuskiego zebrali się przeciwnicy obecnej władzy. W Zielonej Górze policja była jednak bardziej stanowcza.
Zielona Góra. Policja rozwiązała protest
"Jarek? Co? Zbyszek? Co? Oddajcie KPO!", "Kolędujemy, żeby przywitać przybyłego naczelnika" - krzyczeli zgromadzeni przed salą, gdzie zaplanowano spotkanie z liderem PiS. Mieli ze sobą megafony, transparenty, tęczowe flagi, a także zezwolenie władz miasta na manifestację, ale na sąsiedniej ulicy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jak relacjonuje serwis "Gazety Wyborczej", okrzyki nie spodobały się jednak policjantom, którzy w dużej sile na miejscu byli już wcześniej.
"Gdy wybiła godz. 18, odpalili megafon i zaczęli grozić, że użyją 'rozwiązań prawnych', jeśli mieszkańcy nie przejdą na drugą stronę ulicy. Gdy nie posłuchali, policjanci rozwiązali w ogóle zgromadzenie i zagrozili, że posypią się mandaty" - wyjaśnia wyborcza.pl.
Z relacji wideo w mediach społecznościowych wynika, że policja część osób wylegitymowała, a innych zaprowadziła do radiowozów.
Protestujący nie rozeszli się po rozpoczęciu spotkania, a policja odgradzała kordonem teren w pobliżu Planetarium Wenus.
- Wygląda jak stan wojenny - skomentowała w rozmowie z "GW" lubuska marszałek Elżbieta Polak.
Waldemar Sługocki, lubuski poseł KO, zapowiedział wyjaśnienie okoliczności działań policji i zaoferował pomoc prawną zatrzymanym w sobotę w Zielonej Górze.
Według lubuskich mediów, policja miała m.in. uznać, że część osób naruszyła art. 65 Kodeksu Wykroczeń, czyli prawdopodobnie odmówiła wylegitymowania się.
Prezes PiS: Czasy są trudne i nie trzeba tego nikomu udowadniać
- Czasy są trudne i nie trzeba tego nikomu udowadniać - mówił prezes PiS podczas spotkania z wyborcami w Zielonej Górze. Wymienił wojnę na Ukrainie, epidemię COVID-19, ogólnoświatowy kryzys gospodarczy związany z wojną.
- Byliśmy oskarżani o ksenofobię, o nacjonalizm, o to, że traktujemy innych jak obcych i nie chcemy im pomóc. To wszystko okazało się bezczelnym kłamstwem, w którym uczestniczyła znaczna część opozycji - stwierdził.
Incydent w Legnicy. Kaczyński zdziwiony. "Po raz pierwszy"
"Będziesz siedział" - takie okrzyki usłyszał Jarosław Kaczyński z kolei w Legnicy tuż przed drzwiami do sali, gdzie czekali jego wyborcy. Prezes PiS był wyraźnie zdziwiony, że przeciwnicy dostali się tak blisko.
- Mamy nadzieję, że usłyszał, co go czeka za łamanie prawa - powiedziała Wirtualnej Polsce Katarzyna Odrowska, jedna z protestujących mieszkanek dolnośląskiego miasta. W Zielonej Górze nie było zaskoczenia, bo protest był wcześniej zapowiadany.
Bądź na bieżąco z wydarzeniami w Polsce i na wojnie w Ukrainie klikając TUTAJ
Źródła: wlubuskie.pl/FB, wyborcza.pl